Ci którzy o blogu pamiętają ^^

sobota, 1 czerwca 2013

Obietnica ( One-shot )

Całość wyszła strasznie .. Ckliwie? .. Nie wiem, może. Taką miałam wenę, więc tak napisałam. Można to potraktować jako prezent na dzień dziecka, albo po prostu jako kolejny wpis. Jak kto woli xD Jak dojdziecie do załącznika, to klikać i zwalniać tępo czytania do minimum *v*  Wszystkiego najlepszego xD Nie przedłużam .. Miłego czytania >^,^<
_______________________________________________________________________________

Spotykaliśmy się od chyba roku. Nie pamiętam dokładnie. Ale bynajmniej skleroza nie boli. No nic. Moje kochanie to wysoki brunet. Umięśniony, ale niesamowicie opiekuńczy. Czuję się przy nim na prawdę bezpieczny. Ups. Wygadałem się. Tak. Jestem mężczyzną. Nazywam się Leeteuk. Mój chłopak to Kangin. Jak już mówiłem, a może nie, kocham go nad życie i nie wiem co bym bez niego zrobił. Wracam właśnie z pracy do domu, naszego domu. Zrobię obiad i będę czekał grzecznie, aż mój wybranek do mnie dołączy. Niespodziewanie, gdy tylko przekroczyłem próg spotkałem się z duszącym zapachem świec ciągnącym się od progu. Ruszyłem za nim i tak oto dotarłem do salonu. Zobaczyłem tam mojego chłopaka uśmiechającego się do mnie.
- Cóż to za okazja? - zapytałem szeptem, tu nie potrzeba było wysilania strun głosowych
- Jak to .. Nie pamiętasz? Dziś mija rok odkąd jesteśmy razem i wypadają twoje urodziny - odszepnął
- I to wszystko przygotowałeś sam? .. Dla mnie? - zapytałem oczarowany zbliżając się do niego i uwieszając na szyi
- A dla kogo innego? Oczywiście że dla ciebie.
Dalej nie mówiliśmy. Zasiedliśmy do stołu, a Kangin puścił cichutko mają ulubioną piosenkę.
To właśnie przy niej wyznał mi swoje uczucia. "Why I Like You" to piosenka od której wszystko się zaczęło. W tym momencie w którym zaśpiewał ją wtedy, w moje urodziny, patrząc w moje oczy z takim uczuciem. Po prostu nie mogłem. To było tak wzruszające. Nie bał się. Była tam cała moja rodzina i najdrożsi mi przyjaciele, a on nie bał się wyśmiania. Gdy skończył nagrodziły go oklaski. Mama czekała na moją decyzję. Wtedy nawet nie pamiętam jak znalazłem się w jego ramionach. Potem już tylko to się liczyło. Znalazłem swój wymarzony prezent.
Teraz pomimo upływu czasu nasza miłość nie maleje. Rośnie wraz z każdym czułym spojrzeniem, pocałunkiem, słowem, wszystko ją umacnia.
- Kocham cię - rzekł w trakcie posiłku - Kocham i nigdy nie przestanę.
W mych oczach stanęły łzy. Ta jakże błaha dla niektórych deklaracja, dla mnie znaczy wszystko. Odłożyłem sztućce na stół, podszedłem do ukochanego i pocałowałem go namiętnie składając tym samym pieczęć na jego słowach.
- Niech to będzie nasza obietnica. Niech trwa po kres naszych żyć. Po ostatni oddech. Po wieki. - szepnąłem patrząc głęboko w jego czekoladowe oczy. W tym momencie jedna łza spłynęła po moim policzku. Starł ją natychmiast i przytulił mnie do swej piersi.
- Jakim ja muszę być szczęściarzem. Trafiłem na osobę którą kocham i która kocha mnie. Dziękuję. - szepnął mi do ucha
- Za co głuptasie?
- Za to, że jesteś. Dla mnie. Ze mną.
- Oczywiście, że jestem. To dlatego, że cię kocham.. - dokończyłem prawie zgodnie z ostatnimi słowami kończącej się piosenki
Nic nie odpowiedział. Po prostu przytulił mnie z powrotem. Ten wieczór spędziliśmy w swych objęciach. Siedzieliśmy na tarasie wpatrując się w gwiazdy. Wiem jak to brzmi. Jak tandetny zwrot jakiegoś filmu wypowiedziany przez jakąś smarkulę, jednak gdy robisz to z ukochaną osobą ma to duże znaczenie. Gdy temperatura na zewnątrz spadła wróciliśmy do mieszkania, gdzie wypiliśmy po lampce czerwonego wina i poszliśmy spać. Zasypianie w jednym łóżku z najważniejszą osobą, będąc tulonym w jej ramionach to chyba najważniejsze. W takich chwilach człowiek czuje się bezpieczny i kochany. Jestem pełen nadziei, że obietnica dziś zawarta zostanie przez nas dotrzymana.
- Kocham cię - powiedziałem zasypiając
- Ja ciebie też, nawet nie wiesz jak mocno. - odpowiedział mi czułym głosem Kangin całując mnie w czubek głowy.
Zaraz po tym zasnąłem z uśmiechem nie bojąc się tego co przyniesie następny dzień. Bo z nim nic nie jest dla mnie straszne.

7 komentarzy:

  1. Aaaaawww *.*
    Unni jakie to było słodkie! <3
    Popłakałam się przez tą piosenkę. xD
    Piękny ten szot. Łaaa nawet nie wiem co napisać. Idealny, taki lekki, czuły, słodki.. aww *.*
    Od razu mam lepszy humor. xD <333

    OdpowiedzUsuń
  2. To takie kochane :-)
    Uwielbiam ten paring więc fajnie że o nich napisałaś <3
    Mam cichą nadzieję że pojawi się coś z moim OTP bo mało jest o nich ff'ów xD
    Kyu~~

    OdpowiedzUsuń
  3. Niesamowity one shot i chociaż tematem jest szczęśliwa miłość to jednak po przeczytaniu go zrobiło mi się trochę smutno, może dla dlatego, że przypomniało mi o rzeczach o których wolałbym nie pamiętać, zdecydowanie udało Ci się to opowiadanie :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie to słodkie było ^^ *.* Uwielbiam czytać taakie one shoty! Przpraszam, że zaglądam na twojego bloga tak późno, ale sama mam dwa blogi do ogarięcia, więc... Czekam na kolejny rozdział opowiadania z Hee! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj,
    uff. Udało mi się jeszcze teraz tutaj zajrzeć... nie wiem niestety, kiedy ponownie....
    to było po prostu słodkie uwielbiam takie teksty... i pokazuje, że miłość jest ważna i jak potrzebna jest..
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, bywałam tutaj kiedyś często, dlatego z chęcią informuję o małym konkursie, który organizuję dla fanów yaoi. Nie trzeba robić wiele, by zgarnąć nagrodę. Zapraszam!
    http://letmeendthissorrow.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. słodkie jak ciasto z kremem ;)
    http://wewnetrzne-oko-syska-levi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń