Ci którzy o blogu pamiętają ^^

niedziela, 16 czerwca 2013

Koszmarna niespodzianka ( Part 11/? )

No i kolejna notka.. Coraz dłuższe mi wychodzą co mnie cieszy ;D 
Basia oto adres http://tak-trudne-do-zdobycia.blogspot.com/ Nie wiem czy ci się spodoba, nie mam talentu do zwykłych opowiadań i myślę nad pozbyciem się tego bloga.
Nie przedłużając.. Miłego czytania >^,^<
_______________________________________________________________________________

Następnego dnia obudziło go uporczywe pukanie do drzwi. Starał się je ignorować, gdy jednak zauważył, że nie ma to najmniejszego sensu postanowił zwlec się z wygodnego materaca. Przecierając oczy poczłapał otworzyć te cholerne drzwi przeklinając siarczyście osobę za nimi stojącą. Zdążył jedynie je odblokować i w ostatniej chwili odskoczyć. Czemu nie zdziwiło go to, że ujrzał managera?
- A otworzyć to nie łaska? Dobijać się pół godziny musiałem, żebyś ruszył cztery litery z łóżka i pofatygował się do drzwi! - wydzierał się na co brunet jedynie machnął ręką i ruszył w głąb apartamentu
- Nie ignoruj mnie i słuchaj - wysyczał oburzony - Masz dziesięć minut na wyszykowanie, bo się spóźnimy
Oczy Kima momentalnie rozwarły się szeroko i powędrowały na zegar. Faktycznie nie mają dużo czasu. Obecnie jest godzina 13,45 a o 15,00 mieli być na przymiarkach.
- Jak to możliwe, że tak długo spałem? - zapytał sam siebie po czym ruszył pędem się szykować
Aż sam nie wierzył, że się wyrobił. w piętnaście minut umył się ubrał, ułożył włosy i złapał najpotrzebniejsze rzeczy stając przed swoim hyungiem gotowy do wyjścia.
- Idziemy - mruknął jedynie starszy i ruszył przodem zostawiając Kima z tyłu.
W samochodzie omówili wszystko jeszcze raz dokładnie, aby potem nie było niejasności. Przymiarki miały trwać dwie godziny, a potem miał czas do dwudziestej pierwszej na zwiedzanie.
- Hyung, mogę iść do klubu? - zapytał powoli jednak widząc wyraz twarzy opiekuna zaprzestał dalszych prób uznając, że to nic nie da.
Dojechali w kompletnej ciszy. Brunet wyskoczył z auta jak poparzony chcąc pozbyć się tej niezręczności i ruszył do wejścia. Odetchnął z ulgą przekraczając szklane drzwi. Przybrał codzienny wyraz twarzy i ruszył do odpowiednich pomieszczeń. Będąc już na miejscu przywitał się z obsługą niemal od razu dostrzegając Genga. Mężczyzna stał odwrócony do niego tyłem. Hee uśmiechnął się kącikiem ust po czym ruszył w jego kierunku. Ten nawet go nie dostrzegł oglądając w skupieniu to co miał założyć.
- No witaj, jak się spało? - powiedział zmysłowym tonem jednak nie za głośno
Roześmiał się w myślach widząc chwilową niepewność na twarzy chińczyka, to było komiczne
- Cześć, w miarę - odparł niepewnie
Hee chciał jeszcze coś dodać, jednak został zawołany przez członków obsługi odpowiedzialnych za pomoc modelom. Niechętnie ruszył w ich stronę zostawiając chińczyka samego.
Potem nie działo się nic ciekawego. Przymiarki jak to przymiarki, czyli nudne i męczące. Po dwóch godzinach męczarni Kim miał już dość, dobrze, że to koniec. Nie zniósłby kolejnego przebierania. Ogarnął się szybko i ruszył do wyjścia żeby zdążyć złapać Genga zanim ten opuści budynek pracy. Nie musiał czekać długo, zaledwie pięć minut stał, gdy z jednego z korytarzy wyłoniły się osoby których wyczekiwał. Wystarczyło kilka zdań z managerem mężczyzny, aby ten był wolny.
- No to jak, kino? - zapytał brunet, gdy tylko zostali już sami
- Jak sobie chcesz. - odparł jego towarzysz zrezygnowanym głosem
- Co jest, nie cieszysz się?
- Oczywiście, że się cieszę, nie widzisz ja skaczę z radości? - zironizował chińczyk
Hee nie przejął się tym jednak, ruszyli do kina, oczywiście Hangeng prowadził. Dziwnym by było, gdyby było na odwrót zważając na to, że Heechul nie znał okolicy.
Wybrali jakąś tandetną komedię z racji, że nic lepszego nie było, zakupili popcorn i colę, a w następnej chwili już siadali w odludnym miejscy na sali, bo tak zażyczył sobie Chul.
- Przejdziemy się potem jeszcze? - szepnął brunet ponieważ seans właśnie się zaczynał i mimo, że nie było dużo ludzi, bo zaledwie trzy pary oprócz nich to wolał się nie narażać
- Nie mam nic przeciwko. - mruknął w odpowiedzi chińczyk skupiając się na filmie
Ekranizacja trwała w najlepsze, a koreańczyk niesamowicie się nudził. Żarty były drętwe, akcja przewidywalna i kompletnie niepasujący aktorzy. Jednym słowem klapa. Postanowił więc skupić się na towarzyszu, który został całkowicie pochłonięty przez akcję.
- Aż tak cię to interesuje? - zapytał, lecz nie doczekał się odpowiedzi
Próbował jeszcze jakoś zwrócić na siebie uwagę chińczyka, jednak nie dało to żadnego skutku. Jakby na próbę położył dłoń na jego kolenie, a nie widząc sprzeciwu zaczął jeździć po nim delikatnie z każdą chwilą będąc coraz bliżej wrażliwego miejsca.
- Co ty wyprawiasz? - szepnął w końcu Geng odciągając niechcianą dłoń z dala od strategicznych miejsc swojego ciała.
- Ja? - zapytał ze zdziwieniem - przecież ja nic nie robię - powiedział udając oburzenie, jednak w rzeczywistości strasznie go ta sytuacja bawiła
- No nie wiesz? Ja - fuknął niedowierzająco
Przekomarzali się tak jeszcze jakiś czas, a gdy w końcu ktoś zwrócił im uwagę postanowili wrócić do seansu.
- Jaki nudny film - westchnął Hee przeciągając się w wejściu do sali
- Mnie się tam podobał.
- A co jeszcze ci się podobało? - mruknął kusząco, a widząc rumieńce na policzkach Genga zaśmiał się, złapał go za rękę i nic nie robiąc sobie ze spojrzeń mijających ich ludzi ruszył do wyjścia.
Spacerowali powoli rozświetlonymi uliczkami. Miasto właśnie rozpoczynało swój nocny tryb życia. Hee westchnął smutno patrząc na wejścia do klubów. Że też musiał sobie nagrabić.
Rozmawiali swobodnie na różne tematy nie zauważając nawet kiedy doszli do hotelu. Hee pociągnął towarzysza do swojego apartamentu, gdzie zaraz przyległ do niego całując miękkie wargi. Nie zważał na protesty, po prostu robił co mu się podobało. Pogłębił pocałunek penetrując językiem wnętrze ust opierającego się chińczyka.
- Ja pierdolę! - krzyknął odrywając się od Hangenga gdy ten ugryzł go w język.
Wykrzyczał jeszcze, że ma się do niego nie zbliżać i już nie było po nim śladu. Brunet zaraz sięgnął po lód i wpakował sobie do ust jedną kostkę. Posiedział potem jeszcze trochę odczuwając mimo wszystko satysfakcję z tego co zrobił po czym walnął się na łóżko i usnął z uśmiechem na twarzy.

4 komentarze:

  1. Co do początku... NIE POZBYWAJ SIE TAMTEGO BLOGAAA !!!!!! Jest świetny <3 Z resztą jak każdy jeden twój blog ^^ Genguś <3
    Tęsknie za nim :c
    Hee w roli mofela bardzo mi się podoba ;D
    Końcówka mnie rozwaliła. xD
    Biedny Chul i jego języczek :C
    No nic.. czekam z niecierpliwością na wiecej unni! <333

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej,
    dzięki za podanie tego adresu, mam nadzieję, że nie uważasz mnie za 'upierdliwą osobę” ;] nawet nie myśl o jego skasowaniu....
    rozdział mi się bardzo podobał, biedny Kim nie może sobie po klubach pochodzić...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  3. nie będę się rozpisywać. Po prostu mega Zajekurwabiście podobał mi się ten rozdział <3 ~ Samael

    OdpowiedzUsuń
  4. hahaha rozwalił mnie ten pocałunek:D czekam na rozwój akcji:D

    OdpowiedzUsuń