Ci którzy o blogu pamiętają ^^

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Rozłąka czasami pokazuje więcej niż widzimy na co dzień ( One-Shot )

I kolejny one-shot. Tym razem dla Damianna. 
Na ten pomysł wpadłam słuchając tej piosenki Klik
Mam nadzieję, że Ci się spodoba. Za możliwe błędy przepraszam, ale pisałam to o czwartej rano.
Co do następnego shota to myślę, że też tak jakoś za tydzień wstawię. 
To by było na tyle mojego ględzenia. 
Miłego czytania >^.^<
_________________________________________________________________________________


- Kyu! Kyu mam wspaniałe wieści! – krzyknął Hongki od progu. Szybko pozbył się butów i ruszył do salonu, gdzie rzucił się w rozwarte ramiona swojego chłopaka.
- Co się stało? – spytał rozbawiony całując go przy okazji.
- Udało się! Wybrali mnie do pokazu. – oznajmił radośnie.
- Jakiego? – dopytał Kyu przekrzywiając głowę. Hongki nachmurzył się trochę i odsuwając odrobinę zrobił poważną minę.
- Jak to jakiego? Od tygodnia ci mówię jak ważny był dla mnie ten dzień. Od niego zależało, czy zostanę wybrany do pokazu we Francji czy też nie. Ale się udało. Wyjeżdżam za tydzień na miesiąc. Znowu mnie nie słuchałeś? – zapytał starszy marszcząc gniewnie brwi.
- To nie tak, po prostu mam dużo mam ostatnio na głowie… Czekaj, czekaj. Do Francji?! Za tydzień?! Na MIESIĄC?!!
- No tak… Naprawdę mnie nie słuchałeś. Czasami się zastanawiam czy to co do ciebie mówię w ogóle do ciebie dociera. – powiedział Hongki kręcąc głową w geście zrezygnowania.
- Nie chcę, żebyś tam jechał. – oznajmił młodszy bez ogródek.
- A to niby dlaczego?! – uniósł się rudowłosy.
- Bo nie. – zakończył rozmowę Kyu po czym opuścił salon. Hongki przyglądał się jego plecom z niedowierzaniem. On mu zabrania i dlatego ma nie jechać? Chyba śni! Nie będzie go ograniczać.
Zaciskając pięści i przygryzając wargę aż do krwi żwawym krokiem ruszył do przedpokoju. Na powrót założył buty i pospiesznie opuścił dom porządnie trzaskając drzwiami. Wsiadł do auta i ruszył do osoby, która na pewno go wysłucha.
Zaparkował na podjeździe posesji Heechula. Nawet nie pukając wszedł do środka.
- Nie do wiary, on się nie zgadza! – krzyknął chcąc wyładować swoją frustrację. Kiedy zdejmował buty pojawił się przed nim Heechul z Heebumem na rękach i Siwon.
- Co tym razem? – spytał najstarszy.
- Nie zgadza się rozumiesz to? Cały tydzień mówiłem jak bardzo mi na tym zależy, a on kiedy już mi się udało oznajmia łaskawie, że się nie zgadza! – mówił głośno i szybko. Nawet nie pytając ruszył do salonu, gdzie dopadł barek i nalał sobie do literatki mocnego trunku.
- Spokojnie… Może więcej szczegółów. – zaproponował Siwon.
- Więcej szczegółów? – spytał Hongki po tym jak na raz wypił wszystko co sobie nalał. – Wyobraź sobie, że kiedy ja cały rozpromieniony oznajmiłem, że mi się udało i za tydzień jadę na ważny pokaz do Francji on powiedział, że się nie zgadza, a na pytanie o powód odparł głupie „bo tak”! – wyjaśnił oburzony rudowłosy. W między czasie zdążył wziąć ze sobą całą butelkę Whisky i uwalić się z nią na fotelu.
- Mówisz, że od ilu mu opowiadałeś? – dopytał Hee.
- Od tygodnia. Chodziłem jak nakręcony i tylko o tym prawiłem, a on mi dzisiaj, że miał sporo na głowie. W ogóle mnie nie słucha. – skarżył się dalej popijając w międzyczasie.
- No to rzeczywiście spierdolił sprawę. – przyznał Kim.
- Przecież mówię! – oburzył się Lee.
- Spokojnie. Jak na moje oko, to ma jakiś poważniejszy powód. Może jest zazdrosny, albo się boi. – próbował go nadaremnie usprawiedliwić Siwon.
- O co ma się niby bać co?
- O to, że go zdradzisz? Zostawisz? Że coś ci się stanie? – tłumaczył Wielebny.
- Nie pierdol. Co on dziecko? Nie ufa mi czy jak? Przecież, wie, że nie jestem jak Hee. Bez obrazy stary. – powiedział do Kociowładnego, kiedy ten już otwierał usta, żeby coś powiedzieć. - Nie zostawiłbym go przecież. Kocham go kurwa. – zakończył po czym wlał w siebie kolejną porcję alkoholu.
- Hongki ma rację. Przecież Kyu wie, że on go Kocha i nie zostawiłby go dla byle kogo. A tym bardziej dla jakiegoś pierwszorzędnego francuza. – Hee stanął za przyjacielem.
- Ja tylko sugeruję. – Siwon uniósł dłonie w obronnym geście.
- To nie sugeruj, bo gadasz bez sensu. – warknął Hongki.
- Dobra.. Wy sobie spiskujcie, a ja idę zrobić jakiś obiad. – odparł Wielebny i ulotnił się czym prędzej z salonu. Wolał się już nie wtrącać. Jeżeli jego partner miał zamiar wymyślać jakieś bezsensowne powody to on wolał umyć od tego ręce zanim palnąłby coś przez co jeszcze by się pokłócili.
- Przenocuję dziś u was dobra? Jakoś nie chcę wracać do Kyu. Niech wie, że jestem na niego wkurzony. Może coś do niego dotrze. – zwrócił się Hongki do Heechula.
- Jasne stary. Jak będzie trzeba, to zostań nawet do wyjazdu. – uśmiechnął się Hee i poklepał przyjaciela po ramieniu.
Tego dnia pili do późna. Nie mięli się czym przejmować. Hee ledwo zakończył sesję i grafik na tę chwilę miał pusty, a Hongki ze względu na zbliżający się wyjazd dostał wolne. Jedynie Siwon powstrzymał się od picia. Chciał na spokojnie porozmawiać z Kyu i dowiedzieć się dlaczego nie chce, żeby jego kochanek pojechał do Francji.
Następnego dnia kiedy się obudził Heechula nie było obok niego w łóżku. Odrobinę zdziwiony ruszył na dół do salonu zobaczyć jak przedstawia się sytuacja. To co zobaczył przerosło jednak jego wyobrażenia. Na stole leżały niedojedzone przekąski, a naokoło nich stało sześć pustych butelek. Dwie po whisky, jedna po wódce i trzy po piwie. Całości dopełniały wszechobecne chipsy, dwie literatki i dwóch pijaków śpiących w dziwacznych pozycjach. Hee spał na kanapie, a może raczej jego nogi spały na kanapie ponieważ od pasa w górę leżał na podłodze pod stołem tuląc się do jednej z nóg Hongkiego zalegającego na fotelu po drugiej stronie. Wyglądał tak jakby zasnął czołgając się do niego ponieważ jedną rękę miał wyciągniętą na siedzeniu, drugą się siedzenia trzymał, a policzek miał wtulony w zgiętą rękę mniej więcej w połowie ścianki poniżej siedzenia. Kiedy Siwon otrząsnął się z chwilowego szoku zabrał się za zbieranie pustych butelek i literatek. Kiedy już się ich pozbył zaczął zbierać chipsy i kłaść na talerze z przekąskami. To zajęcie pochłonęło trochę czasu, ponieważ ciężko mu było manewrować pomiędzy śpiącymi. Po pewnym czasie pozbierał wszystkie i po kolei zaczął wynosić talerze. W kuchni wszystkiego się pozbył, pozmywał naczynia i przygotował dwie półtoralitrowe butelki wody w komplecie z tabletkami przeciwbólowymi.
- Ciężki nasz los co Heebum? – zwrócił się do kota. – Głodny? – dodał po czym zaczął szykować jedzenie dla zwierzaka. 
Nim towarzystwo z salonu ożyło minęły jeszcze ze dwie godziny. Siwon w tym czasie zdążył zjeść, pobiegać, i zacząć obiad.
- Pić! – zawył Hee ciągnąc za sobą półprzytomnego przyjaciela. Oboje dorwali się do wody i w chwilę ją pochłonęli nie zapominając o tabletkach.
- Barek jest od dziś dla was zamknięty. – oznajmił Siwon i nie słysząc słowa sprzeciwy wyszedł z kuchni, a kot podreptał za nim co zdziwiło wszystkich w takim samym stopniu.
Do czasu wyjazdu Hongki siedział u Heechula odmawiając jakiejkolwiek konfrontacji z Kyu. Chciał mu dać nauczkę na przyszłość, ale do środka roznosiło go od tęsknoty za tym wrednym dzieciakiem. Nieugięcie jednak prychał na każde wspomnienie o nim by za jakiś czas wzdychać cierpiętniczo po kątach. Siwon chciał się w międzyczasie dowiedzieć jaki powód miał Kyu, że zabraniał Hongkiemu wylotu jednak nie udało mu się to. Dzień przed wylotem Hongki poszedł do siebie spakować rzeczy mu potrzebne. Zrobił to oczywiście w czasie, w którym Kyu był w pracy. Na lotnisko odwiózł go Heechul. Kyu nie przyszedł się pożegnać co tylko dobiło odlatującego.
- Trzymaj się tam. – powiedział na odchodne Kociowładny i przytulił przyjaciela. Tan zmuszając się do uśmiechu pożegnał go i ruszył na odprawę.
Miesiąc zleciał mu w mgnieniu oka. Codziennie miał tyle zajęć, że ledwo starczyło mu czasu na jedzenie. Nie żałował jednak. Taka okazja nie chodzi ulicami. Musiał pokazać się od jak najlepszej strony jeśli chciał mieć więcej takich propozycji. Przez cały pobyt we Francji nie utrzymywał kontaktu z Kyu. Każdego dnia tęsknił coraz bardziej jednak mimo wszystko kiedy ostatniego dnia zadzwonił do Heechula, żeby powiedzieć mu kiedy mniej więcej będzie w kraju nawet nie zapytał co u jego chłopaka.
Następnego dnia chodził już po lotnisku i rozglądał się za przyjacielem.
- Jesteś w końcu. – usłyszał za swoimi plecami, a kiedy się obrócił ktoś już miażdżył go w uścisku. – Tak tęskniłem. – powiedział Kyu nie odrywając się od ukochanego. – Przepraszam. – dodał.
- Gdzie Heechul? – zapytał Hongki nadal udając obrażonego.
- Nie przyjdzie.. Nadal się na mnie gniewasz? – Kyu odsunął się od niego i spojrzał mu w oczy.
- A jak myślisz? – prychnął chcąc zobaczyć reakcję młodszego. Kyu na to jedynie spuścił głowę ze smutną minom i puścił ramiona starszego.
- Rozumiem.. W takim razie pozwól chociaż, że odwiozę cię do Heechula. – powiedział smutno nie podnosząc głowy. Hongkiemu nagle zrobiło się go szkoda. Jedną dłonią złapał go delikatnie za brodę i uniósł jego twarz na tyle, żeby zobaczyć pojedynczą łzę spływającą mu po policzku. W tym momencie coś w nim pękło. Jeszcze nigdy nie widział, żeby młodszy płakał.
- Do jakiego Heechula. Zabierz mnie do domu. Tak za tobą tęskniłem. Kocham cię. – powiedział po czym pocałował te piękne usta. Nie przejął się nawet tym, że byli na lotnisku i ludzie po nich patrzyli. Niech widzą, że ma osobę, którą kocha ponad wszystko. Przygarnął do siebie młodszego, a ten przylgnął do niego i nawet kiedy ich usta się rozłączyły jego uścisk nie zelżał.
- Wracajmy do domu. – szepnął Hongki i łapiąc kochanka za dłoń ruszył przed siebie do auta.
Kiedy tylko znaleźli się w domu rzucili się sobie w ramiona. Tak bardzo za sobą tęsknili. Nie odrywając się od siebie ruszyli do sypialni, gdzie spędzili cały dzień.
Dzięki tej kłótni obaj pojęli, że nie mogą bez siebie żyć. Obaj przyrzekli sobie, że na raz następny usiądą i wspólnie obgadają sprawę zamiast wprowadzać ciche dni.
- Właściwie to dlaczego nie chciałeś żebym jechał? – spytał Hongki zanim obaj zasnęli.
- Bałem się, że kiedy zostanę sam to serce mi pęknie z tęsknoty. – wyszeptał Kyu i pocałował starszego w skroń, by chwilę później usnąć z ukochaną osobą w objęciach. 

4 komentarze:

  1. Aaaa jejku jejku jejku jejku! To bylo takie slodkie i kochane. Caly czas sie us usmiechalem jak czytalem ten rozdzial dedykowany dla mniw :D
    Dziekuje!
    Jedyne co mnie porazilo to to ,,- A jak myślisz? – prychnął chcąc zobaczyć reakcję młodszego. Kyu na to jedynie spuścił głowę ze smutną minom i puścił ramiona starszego.'' "Miną''.
    Pozdrawiam


    Damiann

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku.... Jakie to kochane... Cudownie piszesz i nie mogę się doczekać na kolejną dłuższą historię~♥ Weny życzę i pozdrawiam~

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeeju ^^ To było na prawdę takie słodkie, kochane, cudowne... można by użyć jeszcze wielu epitetów, ale jest po prostu świetne <3
    Nic, tylko czekać na coś następnego od Ciebie :)
    Weny Kochana :*
    M..

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam,
    wspaniałe, smutne, że nie potrafili porozmawiać, ale wszystko dobrze się skończyło...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń