Dawno nie pisałam shotów więc jak tylko mnie naszło to siedziałam do upadłego.
Szczerze to sama nie umiem go ocenić. Wydaje mi się, że jest okej, ale to jedynie moja opinia.
Powiedzcie co o nim sądzicie i jak wam się podobał.
Przypominam o głosowaniu w ankiecie po prawej stronie ^.^
Przypominam o głosowaniu w ankiecie po prawej stronie ^.^
Miłego czytania >^.^<
_________________________________________________________________________________
Lee Hyukjae to z pozoru zwyczajny młody mężczyzna. Jak każdy
człowiek pragnący osiągnąć sukces i żyć w dostatku. Jednak było w nim coś co
zaważyło na jego losie. Tą rzeczą był taniec. Jedna z rzeczy, którą kochał
całym sercem. Taniec dawał mu ukojenie w bólu, szczęście i swobodę. Potrafił
ćwiczyć godzinami tworząc własne układy czy tańczyć do tych powszechnie
znanych.
Pewnego dnia jego przyjaciel wpakował go w przesłuchanie w pewnej
wytwórni. Sam też wziął udział i jak się dowiedzieli tydzień temu, że zostali
przyjęci nie mogli uwierzyć. Ich marzenia właśnie się spełniały. Ćwiczyli
jeszcze zacieklej i wytrwalej. Chcieli, żeby to się udało. Pragnęli tego całymi
sercami.
Po roku udało im się zadebiutować w pewnym zespole. Byli
niesamowicie szczęśliwi. Osoby mające być z nimi w zespole okazały się
niesamowicie przyjazne. Pomagały im i poprawiały niedoskonałości. Na występ
musieli poczekać miesiąc. W tym czasie dużo ćwiczyli. W końcu potrzeba sporo
pracy, aby trzynaście osób stało się całością. Liderem został Kim Jungsoo nazywany
Leeteuk. Był najstarszy i zawsze potrafił załagodzić każdy spór. Nie było dla
niego rzeczy niemożliwych. Był zawsze uśmiechnięty i wprowadzał miłą atmosferę.
Wszyscy bardzo go cenili. Zwierzali się kiedy mięli jakieś trudności i
traktowali jak starszego brata.
- No dalej chłopcy. Jeszcze trzy razy powtórzymy całość i
jesteście wolni. - zakomunikował patrząc na wyczerpanych przyjaciół. Nie dziwił
im się. Ćwiczyli już naprawdę długo.
- Zlituj się człowieku, daj nam odsapnąć. Nie pamiętam kiedy
ostatnio spokojnie leżałem grając w cokolwiek. - odparł najmłodszy podnosząc
się do siadu.
- Stary, zaraz mamy debiut, a ty myślisz o graniu. Odbijesz to
sobie kiedyś. - powiedział postawny brunet. Nazywał się Kangin. Niektórzy
pomimo czasu jaki z nim spędzili nadal się go skrycie obawiali. Wiedzieli, że
lubi żarty, ale potrafił być też brutalny.
- Dobra, dobra. - lider zaklaskał. - Jeśli się pospieszycie i
przećwiczymy to jeszcze pięć razy to jutro pozwolę wam pospać do dziesiątej. -
zaproponował, jednak nie dostrzegł entuzjazmu u nikogo.
- Ale Hyung.. Jeszcze przed chwilą mówiłeś trzy, a teraz
wyskakujesz z pięcioma. - jęknął dość drobny i nieśmiały, siedzący pod lustrem
Ryeowook.
- Owszem, ale się lenicie.. Za minutę dodam kolejne dwie próby. -
powiedział z uśmiechem, a wszyscy słysząc to i wiedząc, że każde słowo jest
prawdą z przerażonymi minami stanęli na swoich miejscach.
Pół godziny później padli na parkiet niezdolni do wykonania nawet
najprostszej czynności.
- Umieram. Hyukki ratuj moje nogi. - wydyszał Donghae. To właśnie
on wrobił go w przesłuchanie. Ten zaśmiał się jedynie i podnosząc do siadu
zaczął masować obolałe mięśnie przyjaciela co ten skomentował westchnieniem
ulgi. Kilka osób wybuchnęło na to śmiechem, a inne popatrzyły po nich trochę
dziwnie.
Kolejną godzinę później cała trzynastka już odświeżona opuszczała
budynek wytwórni. Na dworze było już całkowicie ciemno. Nikt się nie kręcił,
było cicho.
- Gdzie Hyung? - rzucił w przestrzeń Sungmin. Chłopak o
niesamowicie rozkosznej, dziecięcej twarzy.
- Zaraz podjedzie. - powiedział lider wdychając głęboko świeże
powietrze. Tak jak powiedział tak się stało. Nie minęła nawet minuta kiedy
zobaczyli zbliżające się do nich auto. Przywitali się wchodząc po czym każdy
opadł na wolne miejsca.
- No posuńcie się. Też chcę usiąść. Nie jesteście sami. -
powiedział opadający z sił Hae patrząc po wykładających się przyjaciołach,
którzy pewnie zamierzali iść spać. Wiedział, że gdyby trochę się ścisnęli to
też by się zmieścił, ale oni zdawali się go nie słyszeć. Auto ruszyło, a nadal
stojącym Donghae szarpnęło do tyłu na jeden z zajętych pojedynczych foteli.
- Ała Hae jak chciałeś mi się wpakować na kolana wystarczyło
powiedzieć, a nie zgniatać mi ręce. - mruknął sennie przygniatany Hyukki.
- Przepraszam to tak samo.. Już schodzę. - powiedział z zamiarem
wstania. Zdążył się jedynie podnieść kiedy dłonie rapera pociągnęły go z
powrotem w dół.
- Siedź, oni i tak ci nie zrobią miejsca, bo śpią. - zauważył
Hyukjae obejmując go wokół tali na wypadek hamowania. Nie chciał by coś się
młodszemu stało.
Dojechali po jakimś czasie. Wszyscy spali jak zabici. Manager
musiał nieźle się wysilić żeby ich dobudzić. Wychodzili ziewając potężnie i
przeciągając się. Opierali się na sobie nie chcąc stracić równowagi. Dziękowali
bóstwom za windę, która oszczędziła im wspinaczki na dwunaste piętro. Po ciemku
każdy trafił do odpowiedniego pokoju po czym bez przebierania rzucił się na
własne łóżko zasypiając natychmiastowo.
Tak jak było obiecane nikt nie został zbudzony przed dziesiątą.
Zanim jednak udało się wszystkich wyciągnąć z łóżek swoich bądź i nie patrząc
po tym, że obudzeni jedynie zmieniali pokój na inny upychając się nie
jednokrotnie nawet po trzech w jednym było dobrze po jedenastej.
- Jeeeeść. - dosłyszeli głośny ziew wydobywający się z ust
Shindonga. Był to masywniejszy chłopak. Swoje kroki skierował prosto do
lodówki. Wolał coś zjeść niż zaczynać jak inni od porannego prysznica. Nim
opuścili mieszkanie wybiła godzina czternasta. Wszyscy wiedzieli, że ten dzień
będzie wyglądać tak jak wczorajszy i następny też taki będzie. Najpierw
rozgrzewka, potem jakiś drobny lunch, a następnie morderczy trening do późnej
nocy, prysznic i do domu tylko po to, żeby pospać marne kilka godzin przed
kolejnym dniem.
Tak minął im cały miesiąc i właśnie siedzieli w ogromnej
garderobie czekając na stroje. Wszyscy się stresowali debiutem. Bali się, że
coś może nie pójść po ich myśli. Gdy przyniesiono ubrania przebrali się po czym
zajęli miejsca na krzesłach oddając się w ręce stylistek mających zrobić im
makijaż oraz fryzurę.
Moment zapowiedzi jak i wyjścia na scenę był momentem przełomowym.
Po występie nie będą już zwykłymi ludźmi niewyróżniającymi się w tłumie innych
i każdy z nich doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Pięć minut później zeszli
ze sceny odprowadzani głośnymi brawami i piskami. Każdy miał na ustach uśmiech
mówiący "Udało się. Już
po wszystkim. Teraz będzie tylko lepiej"
- Udało się Hyukki. Naprawdę się udało. - powiedział Hae
podchodząc do Hyukkiego i tuląc go mocno. Raper odwzajemnił uścisk zadowolony.
Nie mógł uwierzyć, że właśnie wystąpił w telewizji. To jeszcze do niego nie
docierało.
- No chłopaki. Spisaliście się. - powiedział manager zwracając na
nich swoją uwagę. - Właśnie dostałem telefon z góry. Szef kazał przekazać, że
jutro macie wolne i dziś możecie świętować, a pojutrze konferencję i występ.
Dalszy grafik zostanie wam przesłany na maila pojutrze. - dodał po czym
zostawił ich samych sobie.
- To jak? Pijemy! - zakrzyknął Heechul uradowany. Uwielbiał pić i
oglądać zataczających się ludzi. Miał niesamowicie delikatne rysy twarzy
całkowicie różne od jego wybuchowego charakteru. Był zadziorny i wredny, ale
jak już zaufał to na zawsze. Przy jego mocnej do picia głowie doskonale zdawał
sobie sprawę, że ten wieczór będzie jednym z ciekawszych.
Wrócili do domu z pełnymi reklamówkami alkoholu i jedzenia.
Zaczęło się ściemniać kiedy impreza się zaczęła. Nie przejmowali się sąsiadami,
ponieważ ich nie mieli. Całe piętro było wyłącznie do ich dyspozycji. Mogli
więc szaleć do woli.
Po pewnym czasie kiedy każdy już był trochę podpity zaczęła się
prawdziwa impreza. Shindong przejął mikrofon od karaoke zaczynając zabawiać
towarzystwo śpiewem. Kilka osób walczyło między sobą dowodząc kto potrafi
więcej wypić. Do tego grona zaliczyć można było Leeteuka, Heechula, Kangina i
Kyuhyuna. Nikt inny nie miał odwagi by w tym uczestniczyć. Ryeowook zajął się
przygotowywaniem dodatkowych przekąsek, Yesung jakiś czas temu zmył się do
swojego pokoju twierdząc, że boli go głowa, ale wszyscy wiedzieli, że wolał
przebywać wśród żółwi. Hangeng w spokoju pił piwo przyglądając się walce,
Sungmin już od jakiegoś czasu, spał zwinięty na kanapie, Siwon jako przykładny
chrześcijanin udał się na spoczynek uprzednio modląc się w zaciszu swoich
czterech ścian, a Kibum śmiał się z Shindonga. Jedynie Eunhyuk i Donghae
postanowili się wyróżniać i biegali po całym mieszkaniu bijąc się poduszkami.
Mieli przy tym niezły ubaw czego nie można było powiedzieć o ofiarach ich
zabawy. W pewnym momencie stanęli naprzeciw siebie, zaśmiewając się i myśląc
jak dopaść drugiego. Hae chciał podbiec, ale będąc o krok od przyjaciela
potknął się i wpadł prosto w jego ramiona ciągnąc go za sobą w dół. Hyukjae
upadł na twardą podłogę, a na nim wylądował Donghae wprawiając go w
przerażenie. Wszystko dlatego, że po upadku ich usta złączyły się ze sobą w
pocałunku. Hae patrzył wystraszony w szeroko otwarte oczy tancerza bojąc się
drgnąć. Widział wiele sprzecznych ze sobą emocji na jego twarzy jak i w jego
oczach. Po chwili oderwał się od tych miękkich i pełnych warg tylko po to by w
przypływie odwagi zaraz delikatnie je skubnąć własnymi ustami.
- Hae... - szepnął Hyukki nadal tkwiący w szoku. Nie wiedział co
się dzieje. To było nierealne. Nie wypił za dużo. Nie wiedział co ma zrobić.
Coś mu mówiło, że nie chce tego przerywać, jednak nie wiedział w jaki sposób
się potem usprawiedliwi.
- Ja.. - zaczął Hae, jednak Hyukjae nie dał mu skończyć ponownie
złączając ich usta. Raz się żyje.. jeśli coś może z tego wyjść to postanowił
zaryzykować. Nie czując oporu pogłębił odrobinę pocałunek. To było takie nowe i
takie miłe. Nie wiedział, że kiedykolwiek do tego dojdzie. W tym momencie
właśnie usłyszeli okrzyk zwycięstwa Heechula. Wiwatował widząc jak Kangin
odlatuje.
- Weźcie się przenieście do sypialni. - usłyszeli tuż nad sobą
jego głos. W następnej chwili widzieli jak lekko chwiejnym krokiem idzie do
swojej sypialni.
- Ma racje. Chodź do mnie. - mruknął raper pomagając wstać
młodszemu by zaraz pociągnąć go za sobą do własnego pokoju. Tam padli na łóżko
obejmując się i całując namiętnie. Pomimo całkiem nowej sytuacji brnęli w to
dalej. Hyukki zaczął zjeżdżać pocałunkami na szyję przyjaciela, a ten
wzdychając co jakiś czas trzęsącymi się dłońmi na oślep rozpinał jego koszulę.
Został w tym czasie pozbawiony koszulki, a pocałunki z szyi przeniosły się na
klatkę piersiową. Hyukjae językiem zaczął zataczać kółka naokoło sutków
wijącego się pod nim chłopaka. Zachęcany jego jękami pochłonął jeden z nich
drugim zajmując się dłonią.
- Ahhh - westchnął Hae wyginając się do z każdą kolejną chwilą w
stronę Hyukkiego. ten oderwał się w końcu od zmaltretowanego sutka przywierając
na powrót do ust leżącego pod nim przyjaciela. Dłońmi badał jego ciało
zahaczając o spodnie by w końcu się odważyć i dotknąć wypukłości w jego
spodniach. Hae czując dotyk w tym miejscu natychmiastowo poderwał biodra do
góry i jęknął czując, że nie tylko on ma problem. Zaczął rozpinać spodnie
starszego kiedy ten pozbawiał się koszuli. Obaj byli już niesamowicie
rozpaleni. W mgnieniu oka pozbyli się także spodni i bielizny zostając
całkowicie nago.
- Hae.. Mogę? - wysapał Hyukjae w przerwach pomiędzy pocałunkami.
Spojrzał na niego, a widząc zgodę wytyczył sobie językiem ścieżkę w dół
zahaczając o sutki i pępek. Będąc przy męskości polizał obficie swoje palce po
czym zaczął nimi jeździć przy dziurce przyjaciela.
- Rozluźnij się. - powiedział wprowadzając w niego pierwszy palec.
Hae syknął nieprzyzwyczajony do przyjmowania w siebie czegokolwiek. Hyukjae po
pewnym czasie dodał do pierwszego drugi palec poruszając nimi. Chcąc odwrócić
uwagę od bólu chuchnął na penisa Hae po chwili liżąc go trochę nieśmiało. Gdy
dodawał trzeci palec wziął przyrodzenie do ust, a Hae jęknął przeciągle.
- Hyukki.. ja.. zrób to. - sapał ciężko młodszy po chwili czując
pustkę w sobie zastąpioną czymś większym. Z oczu popłynęły mu łzy, a Hyukjae
nie mogąc na to patrzeć zaczął je scałowywać.
- Rozluźnij się. - szepnął łącząc ich usta. Ostatnimi siłami
powstrzymywał się by nie zacząć się ruszać. Doznanie jakie obecnie przeżywał
było niesamowite.
- Już możesz. - usłyszał po chwili i zachęcony zaczął się
poruszać. Jęki bólu jakie wydawał z siebie Donghae z czasem przemieniły się w
jęki rozkoszy i skomlenia o więcej. Starszy spełniał każdą prośbę kochanka, a
gdy trafił w jakiś punkt wewnątrz Hae ten wygiął się z rozkoszy. Nie
powstrzymywał się ani trochę wydając z siebie odgłosy świadczące o tym co
właśnie przeżywał. Doznania były niesamowite. Oddech był spazmatyczny, a oczy
zamglone z przyjemności. Kilka pchnięć później doszedł z imieniem przyjaciela
na ustach. Hyukjae czując mięśnie zaciskające się na jego męskości zaczął mu
wtórować. Wsuwał się głębiej i szybciej wyginając plecy w łuk. W następnej
chwili sapnął przeciągle dochodząc po czym opadł na kochanka. Kiedy był w
stanie poruszyć się choć odrobinę sturlał się z młodszego i przygarnął go do
siebie.
- To było niesamowite. - wysapał Hae wtulony Hyukkiego.
- Oj tak... Hae, niech tak już zostanie. Ja myślę, że cię
pokochałem. Nie jak do teraz tylko jako kochanka. Może to stało się już
wcześniej, ale nie zniosę zapomnienia o tym. - powiedział raper bojąc się
reakcji młodszego.
- Dobrze.. Uważam, że ja też nie dałbym rady. - odparł po czym
wtulił się w niego bardziej i tak po pewnym czasie zasnęli szczęśliwi i
spełnieni. Sen był spokojny. Oboje wiedzieli, że największe szczęście jakie ich
spotkało to wzajemna miłość jaką się darzyli.
Od tamtego czasu stali się jednością. Kochali się i nie zamierzali
tego ukrywać. Zespół rozwijał się i stawał coraz sławniejszy. Fanki szalały
domyślając się powoli co dzieje się pomiędzy dwójką artystów. Stworzyły tym
samym parę, która w ich przekonaniu była sobie pisana. Niedługo miały się także
dowiedzieć, że EunHae nie jest jedynie ich wyobrażeniem, a prawdziwą miłością.
Miłością będącą w stanie przezwyciężyć wszystkie przeszkody.
EunHaeeeeeee *.*
OdpowiedzUsuńTak mi tego brakowało <3 Wieki temu czytałam coś z nimi związanego.. dlaczego tak mało o nich opowiadań ;_:
Tak słodko <3 Takie cukierkowe :3
Tylko dlaczego oni nie mogą tak nam tego oznajmić w realu ;_;
Trudno.. dalej snujmy brudne myśli z nimi w rolach głównych xD
Weny <3
Bardzo fajne , nie czytalam twoich innych ff , ale po tym napewno to zrobie .
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńudało im się osiągnąć sukces z zespołem, jak i w tym jakim uczuciem się darzą...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia