Hejo, przepraszam za tak długą przerwę, jak wiecie Sassy mnie opuszcza, ale to nie koniec świata. Bloga nie zamknę i będę go pisać sama. Mam teraz spore problemy osobiste, ale udało mi się coś napisać. Zaczęłam też nowe opowiadanie, ale nie wiem kiedy je wstawię, to tylko zarys, a nie mam teraz do niego głowy... Wracając do obecnego one shota to jest on trochę nieskładny, ale mam nadzieję że się połapiecie, poprawię go jak będzie trzeba, ale to dopiero jak wyzdrowieję.
Nie betowane. Miłego czytania i liczę na komentarze, bo ostatnio tylko dwie osoby się udzieliły, co nie powiem zasmuciło mnie.
_________________________________________________________________________________
Drogi pamiętniku…
Kolejny dzień i kolejny występ. Mam okazję cię dotknąć abyś
nic nie zauważył, dlaczego? Odpowiedź jest krótka, fanserwis. Dodatkowo
rozwrzeszczane nastolatki będą miały trochę uciechy. Niestety to będzie tylko
chwila, potem pozostanie mi przyglądać ci się i podziwiać wszystkie twoje
zalety jak i wady. Czyż nie jestem żałosny? Wzdycham do kumpla z zespołu, a on
nic o tym nie wie. Może to i lepiej? Nie wiem co bym zrobił gdybyś się
dowiedział i co gorsze wyśmiał. Nie przeżyłbym tego. Teraz dopiero
spostrzegłem, że stoisz koło mnie i coś mówisz machając mi ręką przed oczami.
- Hyung zaraz wchodzimy, pamiętasz? – powiedziałeś tym
nieziemskim głosem przyprawiając mnie o dreszcze. Skinąłem tylko głową
niezdolny do wypowiedzenia żadnego sensownego zdania. Wyszliśmy na scenę,
zaśpiewaliśmy tak jak było w rozpisze piosenkę
- Yayyy!! Żyrafa, kolejny pluszaczek do mojej kolekcji –
zachwycał się obiekt mych westchnień gdy jedna z fanek tuż przed naszym
zejściem rzuciła maskotkę na scenę.
Jak on ślicznie wygląda jak mu się oczka świecą, i wcale nie
przesadzam, serio wygląda słodko jak malutkie dziecko.
- Yesung Hyung patrz, śliczna jest nie? – podbiegł do mnie w
garderobie i zaczął wymachiwać misiem przed moim nosem.
Uśmiechnąłem się i pokiwałem głową – Piękny – powiedziałem wcale
nie mając na myśli pluszaka, on uśmiechnął się szerzej i odszedł pokazać nowy
nabytek Sungminowi. O niego nie mam się co martwić, widzę jak patrzy na Kyuhyuna.
Po krótkim filmie dla fanów nastąpiły kolejne występy na których korzystałem
jak mogłem, ale to jest mało ważne. Ważne jest to co stało się po koncercie w
knajpce wynajętej przez agencję. Wszyscy zaczęli pić tak dla rozluźnienia. Nie
powiem że nie piłem, bo piłem, ale nie dużo, muszę się pilnować co po pijanemu
proste nie jest dlatego wypiłem jedynie dwa drinki. Resztę trunku jaki
dostawałem od każdego przelewałem do kieliszka Donghae, najwyżej nie da spać Hyukowi.
Nie miałem ochoty się bawić, usiadłem więc wygodnie się opierając i przyglądałem
się lekko podpitemu już Ryeowookowi tańczącemu z żyrafą. Słodki i zabawny
widok, zwłaszcza, że przez alkohol ledwo co unikał bliskich spotkań z różnymi
przedmiotami.
- Hej stary nad czym tak myślisz? – uderzył mnie Heechul w
rami po czym klapnął obok mnie i spojrzał tam gdzie ja
- Heechul Hyung cześć, nad niczym nie myślę. Po prostu chcę
odpocząć od tańczenia – próbowałem skłamać
- Jaaasne – powiedział najwyraźniej mi nie wierząc – Idę się
zabawić – dodał z groźnym uśmiechem ruszając w stronę Wookiego
Wstrzymałem oddech gdy zagarnął go i zaczął coś szeptać do
ucha. Patrzyłem jak twarz Ryeo nagle poważnieje i robi tą swoją minkę gdy chce
się na czymś skupić. Pokiwał głową i odszedł z Heechulem ponownie się
uśmiechając.
Nie mogłem tego znieść, wszyscy wiedzą, że Hee jest BI i
zawsze dostaje to co chce dlatego podejrzewałem co mu powiedział. Nie chciałem
już tu być, więc czym prędzej udałem się do ubikacji. Zbyłem wszystkich
zainteresowanych moim nagle złym samopoczuciem słowami że to nic takiego i że
zaraz wrócę. Nie wiem czy mi uwierzyli, ale nie obchodziło mnie to w tej
chwili. Wparowałem do ubikacji i nie patrząc czy ktoś jest w owym pomieszczeniu
zamknąłem się w jednej z kabin. Łzy pociekły same, nie starałem się ich
powstrzymywać, bo po co? Ktoś wszedł, ale nie przejąłem się, nawet nie
hamowałem. Po prostu przestałem kontaktować, liczył się tylko i wyłącznie mój
ból.
- Yesung Hyung, nie płacz proszę, nie chcę tego oglądać – usłyszałem
jego głos i rękę na kolanie momentalnie podniosłem głowę do góry aby się
upewnić że to on. Kucał przede mną i uśmiechał się uspokajająco. Rzuciłem się
mu w ramiona i rozpłakałem się na dobre.
- Ddlaczeeeego tu j..jesteś? Pprzecież wwidziałem jak .. jak
wychodziłeś z Hee i, i byłem pewny .. że TO zrobicie – wyszlochałem w jego
ramię
- Głuptasie nie mógłbym, przecież kocham tylko ciebie. Heechul
pomógł mi to sobie uświadomić. Powiedział mi co się stanie jak wyjdziemy,
powiedział mi jak na mnie patrzysz i widział jak ja patrzę na ciebie gdy jesz,
bo tylko wtedy mogę bezpiecznie się na ciebie zagapić. – powiedział a ja
podniosłem się na niego zapłakane oczy z niedowierzaniem wypisanym na twarzy.
To właśnie wtedy uśmiechnął się ponownie lekko zawstydzony i
złożył na moich ustach motyli pocałunek, po czym przytulił ponownie. Mam
nadzieję, że nie zapomni tego jutro gdy wypity alkohol wyparuje, bo chyba
zwariuję. Muszę też podziękować Heechulowi, to dzięki niemu trzymałem w
ramionach moją miłość.