_______________________________________________________________________________
Natarczywe pukanie kazało zwlec się brunetowi po drugiej w nocy. Nie miał jednak za złe tej osobie, że budzi go o tak nieludzkiej porze, bo doskonale wiedział kto to. Podszedł powoli do drzwi karząc dodatkowo na siebie czekać po czym przybrał obojętny wyraz twarzy i w końcu uchylił drzwi. Nie zdążył nawet spojrzeć na przeszkadzającą mu osobę, gdy został wepchnięty do apartamentu i przygwożdżony do ścian.
- Oj Gengi, co się stało? Nie mogłeś doczekać się ranka? - zapytał z kpiną spoglądając na chińczyka.
- Cicho siedź. - odparł i przywarł do ust kolegi.
Hee początkowo pozwalał na dominację, jednak nie dał nacieszyć się tą pieszczotą wygłodniałemu chińczykowi odsuwając go od siebie.
- Nie jesteś już taki nieśmiały jak w toalecie. - odszedł wgłąb tymczasowego mieszkania i stanął przed wielkim oknem.
- Zawsze tyle gadasz? - usłyszał niepewny głos i tym samym uśmiechnął się wiedząc, że udało mu się zawstydzić gościa.
- Przeważnie. Po co przyszedłeś?
- Dlaczego mnie unikałeś? Nawet nie spojrzałeś. Bawisz się mną? - odpowiedział pytaniem na pytanie.
- Ja? - obrócił się w stronę gościa i wskazał na siebie - Dlaczego? Hmmm Jak mógłbym ci odpowiedzieć? Może lubię się bawić? - zapytał przybierając uśmieszek na usta.
- Bawić? Ja ci dam zabawę. - rzekł i przywarł na powrót do warg koreańczyka.
Hee szybko przejął kontrolę nad pocałunkiem i znacznie go pogłębił. Stali tak pogrążeni w pocałunku przez jakąś chwilę. Księżniczce szybko znudziło się stanie więc poprowadził Genga do sypialni gdzie rzucił go na łóżko samemu kładąc się na nim i powrócił do pieszczot. Jedną rękę usadowił przy głowie kochanka żeby go nie przygnieść, a drugą zaczął wędrówkę po jego ciele. Przejechał po każdej chyba wypukłości zatrzymując się na biodrze. Zakończył pocałunek i pozwolił na zamianę ról. Hangeng nie próżnował, szybko pozbył się ubrań zarówno swoich jak i towarzysza po czym zaczął zabawę.
- Nie myśl sobie, że dziś zrobimy coś więcej poza pieszczotami. - wychrypiał nieźle podniecony Hee.
- Dlaczego? Nie podoba ci się? - odpowiedział Geng równie rozpalony.
- Podoba, ale jutro praca, a pracujemy ciałem, także żadnych malinek i większej rozkoszy. - powiedział stanowczo i zaraz jęknął czując usta chińczyka ściśle oplatające jego przyrodzenie. Dalej poszło już z górki, a w rezultacie oboje padnięci zasnęli w swych ramionach.
Kolejne pukanie. tym razem już nie tak przyjemnie i chętnie odebrane przez koreańczyka. Sięgnął po telefon i wybrał numer managera.
- Hyung już się zbieram, daj mi pół godziny. - powiedział i rozłączył się.
Spojrzał na kochanka i po chwili zaczął go budzić. Nie przyniosło to jednak żadnego rezultatu więc obrał inną taktykę. Bez skrupułów zepchnął chińczyka z łóżka i kazał się zbierać. Potem słuchając przekleństw udał się pod prysznic. Musiał zmyć z siebie wszystko co związane było z nocą.
Jak się spodziewał, gdy wyszedł z łazienki Genga już nie było. Wiedział jednak, że dzisiejszy dzień będzie niesamowicie udany. W końcu dopiął swego i siłą rzeczy zmusił chińczyka do przyjścia i konfrontacji.
- No na reszcie. Ile na ciebie trzeba czekać co? - zaczął manager gdy tylko zobaczył podopiecznego.
- Odpuść sobie i tak się nie spóźnimy.. Hyung - dodał po chwili.
- Głupi szczeniak. - usłyszał i zaraz zobaczył lekki uśmiech.
Cisza. Jak co dnia, gdy jechali do studia. Każdy pochłonięty swoimi myślami. Hee o dzisiejszej nocy i dniu. Manager zajęty układaniem jutrzejszego pokazu mody. Każdy w swoim świecie.
Praca minęła szybko. Hee czół na sobie wzrok chińczyka i uśmiecha się jedynie całkowicie go jednak ignorując. Nawet na niego nie spojrzał. Był pewien, że dziś jeszcze raz będzie gościł go w swoim apartamencie także nie odczuwał żadnej potrzeby patrzenia na niego. Będzie robił to potem, teraz praca.
- Świetnie, to wszystko na dziś. Miłego dnia życzę. - usłyszał głos fotografa.
W końcu. Ułożył sobie już cały plan. Najpierw weźmie długą kąpiel, potem coś zje i w końcu będzie mógł czekać na chińczyka.
Jak sobie ułożył tak też zrobił. Po powrocie naszykował sobie gorącą kąpiel. Przed wyjściem z letniej już wody zadzwonił do obsługi i zamówił posiłek. Nareszcie zje coś normalnego. Ubrał się i zabrał za przyniesione jedzenie. Potem już tylko odpoczywał na łóżku dopóki nie usłyszał pukania. Nie otwierał. Nawet nie wstał. Nie musiał. Hangeng sam wszedł i zamknął za sobą.
- Dziś też nie licz na nic więcej. - zastrzegł tylko Hee.
- A spróbuj powiedzieć to samo jutro, to chyba cię rozniosę. - Usłyszał, potem już tylko zatracał się w otrzymywanej rozkoszy.
Hee szybko przejął kontrolę nad pocałunkiem i znacznie go pogłębił. Stali tak pogrążeni w pocałunku przez jakąś chwilę. Księżniczce szybko znudziło się stanie więc poprowadził Genga do sypialni gdzie rzucił go na łóżko samemu kładąc się na nim i powrócił do pieszczot. Jedną rękę usadowił przy głowie kochanka żeby go nie przygnieść, a drugą zaczął wędrówkę po jego ciele. Przejechał po każdej chyba wypukłości zatrzymując się na biodrze. Zakończył pocałunek i pozwolił na zamianę ról. Hangeng nie próżnował, szybko pozbył się ubrań zarówno swoich jak i towarzysza po czym zaczął zabawę.
- Nie myśl sobie, że dziś zrobimy coś więcej poza pieszczotami. - wychrypiał nieźle podniecony Hee.
- Dlaczego? Nie podoba ci się? - odpowiedział Geng równie rozpalony.
- Podoba, ale jutro praca, a pracujemy ciałem, także żadnych malinek i większej rozkoszy. - powiedział stanowczo i zaraz jęknął czując usta chińczyka ściśle oplatające jego przyrodzenie. Dalej poszło już z górki, a w rezultacie oboje padnięci zasnęli w swych ramionach.
Kolejne pukanie. tym razem już nie tak przyjemnie i chętnie odebrane przez koreańczyka. Sięgnął po telefon i wybrał numer managera.
- Hyung już się zbieram, daj mi pół godziny. - powiedział i rozłączył się.
Spojrzał na kochanka i po chwili zaczął go budzić. Nie przyniosło to jednak żadnego rezultatu więc obrał inną taktykę. Bez skrupułów zepchnął chińczyka z łóżka i kazał się zbierać. Potem słuchając przekleństw udał się pod prysznic. Musiał zmyć z siebie wszystko co związane było z nocą.
Jak się spodziewał, gdy wyszedł z łazienki Genga już nie było. Wiedział jednak, że dzisiejszy dzień będzie niesamowicie udany. W końcu dopiął swego i siłą rzeczy zmusił chińczyka do przyjścia i konfrontacji.
- No na reszcie. Ile na ciebie trzeba czekać co? - zaczął manager gdy tylko zobaczył podopiecznego.
- Odpuść sobie i tak się nie spóźnimy.. Hyung - dodał po chwili.
- Głupi szczeniak. - usłyszał i zaraz zobaczył lekki uśmiech.
Cisza. Jak co dnia, gdy jechali do studia. Każdy pochłonięty swoimi myślami. Hee o dzisiejszej nocy i dniu. Manager zajęty układaniem jutrzejszego pokazu mody. Każdy w swoim świecie.
Praca minęła szybko. Hee czół na sobie wzrok chińczyka i uśmiecha się jedynie całkowicie go jednak ignorując. Nawet na niego nie spojrzał. Był pewien, że dziś jeszcze raz będzie gościł go w swoim apartamencie także nie odczuwał żadnej potrzeby patrzenia na niego. Będzie robił to potem, teraz praca.
- Świetnie, to wszystko na dziś. Miłego dnia życzę. - usłyszał głos fotografa.
W końcu. Ułożył sobie już cały plan. Najpierw weźmie długą kąpiel, potem coś zje i w końcu będzie mógł czekać na chińczyka.
Jak sobie ułożył tak też zrobił. Po powrocie naszykował sobie gorącą kąpiel. Przed wyjściem z letniej już wody zadzwonił do obsługi i zamówił posiłek. Nareszcie zje coś normalnego. Ubrał się i zabrał za przyniesione jedzenie. Potem już tylko odpoczywał na łóżku dopóki nie usłyszał pukania. Nie otwierał. Nawet nie wstał. Nie musiał. Hangeng sam wszedł i zamknął za sobą.
- Dziś też nie licz na nic więcej. - zastrzegł tylko Hee.
- A spróbuj powiedzieć to samo jutro, to chyba cię rozniosę. - Usłyszał, potem już tylko zatracał się w otrzymywanej rozkoszy.