Strony

piątek, 26 kwietnia 2013

Koszmarna niespodzianka ( Part 5/? )


Uznałam, że skoro taka aktywność pojawiła się pod ostatnią notką to będę miła i wstawię kolejny rozdział wcześniej i trochę was po rozpieszczam dodając dłuższą notkę ... Mam nadzieję, że się spodoba. Miłego czytania Madzia >^,^<
_________________________________________________________________________________

Po jakimś czasie Ren zaczął niespokojnie się poruszać. Oho Hee miał doskonały plan, który na pewno przysporzy mu trochę rozrywki. W jednej chwili wplótł chude palce dłoni między blond kosmyki Rena i zaczął się nimi bawić. Chłopak czując to poderwał się do góry i spanikowany spojrzał na bruneta.
- Witaj skarbie, a gdzie buziak? – powiedział zalotnie Hee
- Cccco?! … My chyba nie… No wiesz – powiedział zmieszany i zaczął sprawdzać czy mają na sobie ubrania. W końcu to normalne, gdy budzi się w jednym łóżko z kimś z kim nie jest się w związku.
- Jak to nie pamiętasz? Przecież było tak cudownie. – odpowiedział smutnym głosem układając usta w podkówkę.
Ren spanikowany wyskoczył z łóżka. Był roztrzęsiony, przecież to niemożliwe. On nie mógł…
- Nie uciekaj mi. Chodź się pomiziamy. – przerwał rozmyślania blondyna i uśmiechnął się dumny z siebie gdy chłopak cały czerwony na twarzy wbiegł do ubikacji i zamknął się od środka. Wstał przeciągając się i z wielkim bananem na twarzy podszedł do pomieszczenia, które obecnie okupował Ren.
- Jak skończysz to zejdź na dół zrobię śniadanie – powiedział i odszedł w akompaniamencie wyzwisk młodszego.
Taaak to jest życie. Od razu tak jakoś mu lepiej. Zszedł do kuchni gdzie jak się spodziewał spotkał swoją gosposię. Jest to przemiła kobieta w średnim wieku, ma krótkie do ramion czarne włosy poznaczone już  gdzieniegdzie siwymi pasmami. Kim traktuje ją jak ciocię. Często się jej radzi i opowiada o swoich smutkach. Kobieta słucha go wtedy z przejęciem i doradza co powinien zrobić. Ta kobieta jest jedną z nielicznych osób do których ma szacunek.
- Dzień dobry ciociu
- Dzień dobry Heechul. Mogę wiedzieć, co to się stało, że jest czysto? – odparła z uśmiechem kobieta
- Można powiedzieć, że wracam do żywych
- Rozumiem – zaśmiała się – Jeszcze jedno.. Co to za krzyki i wyzwiska od samego rana?
- Jakby się nad tym zastanowić to… - pomyślał przez krótką chwilę - Tak, można to zaliczyć do drobnych żartów z kolegi – dokończył po czym odwrócił się w stronę drzwi skąd dobiegało tupanie Rena po schodach – Oho, zaraz się zacznie
- Jeżeli to co mówisz jest prawdą to cię uduszę, potem wypatroszę i dam psom do jedzenia! – dobiegł głos Rena, a po chwili i on się pojawił
Widząc w pomieszczeniu kobietę zarumienił się po czym ukłonił witając. Zarówno Hee jak i gosposia parsknęli śmiechem. Ren speszony nie wiedział co teraz.
- Dobrze chłopcy, to ja wam nie przeszkadzam. Tu macie kanapki, a ja wychodzę – powiedziała kładąc talerz na stole i na odchodnym zmierzwiła włosy brunetowi.
Gdy tylko dało się usłyszeć zamykane drzwi blondyn wybuchł dając upust emocjom.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś, że ktoś jest w domu co? I co ty sobie w ogóle myślisz? Żeby wykorzystywać pijanych chłopców – prychał Ren
- Chcę ci przypomnieć, że jestem od ciebie starszy, a do osoby starszej należy się zwracać z szacunkiem. Nie przerywaj mi – powiedział widząc, że blondyn już otwiera buzię aby coś powiedzieć – No.. a teraz słuchaj, zacznijmy od tego, że zabawa mi się znudziła więc mogę ci powiedzieć, że nic się między nami nie wydarzyło, a do mojego łóżka przyszedłeś najprawdopodobniej jak już spałem – powiedział uśmiechając się wrednie
- ŻE CO?! – wydarł się wkurzony chłopak
- Spokojnie, jeszcze jedno… Wiesz czego się dowiedziałem dzięki tej zabawie? – spytał czerwonego ze złości chłopaka – Dowiedziałem się, że jeszcze nie miałeś w sobie. Jakbyś miał to byś wiedział, że teraz dupa by ci z bólu odpadała. – Dokończył i zaczął zwiewać przed blondynem biegnącym w jego kierunku z patelnią.
O tak, to jest to co Hee kocha najbardziej. Doprowadzać ludzi do furii. Czy jest coś lepszego od patrzenia jak w jednej chwili cała twarz robi się czerwona, a ciało zaczyna trząść się z nadmiaru negatywnych emocji? Oczywiście, że nie, no bynajmniej dla bruneta, który obecnie z wielkim bananem na twarzy uciekał przed patelnią, a w tle słyszał wyzwiska kierowane do nikogo innego jak do niego.  
Gdy emocje blondyna nieco opadły, a on sam przetrawił to co właściwie wyczyniał spalił wielkiego buraka. Przecież nie był u siebie. Stop.. Jeszcze raz, po pierwsze nie był u siebie, po drugie był tu pierwszy raz, a po trzecie ganiał właściciela domu z patelnią. Czy to nie jest dziwne? Raczej tak, ale co ma poradzić na to, że przy Heechulu czuje się niesamowicie swobodnie mimo, że brunet jest niesamowicie wredny.
- Halo, tu ziemia. Proszę wypierdalać z kosmosu – doszło do niego
Zamrugał kilkakrotnie po czym odskoczył widząc jak mała przestrzeń jest między nimi.
- Nooo nareszcie, już myślałem, że na dobre się zawiesiłeś – powiedział rozbawiony
- Bardzo zabawne, tak zmieniając temat, to co się stało z moimi ubraniami?
- Ach no tak, pewno schną, ciocia to znaczy pani Cho pewnie je wywiesiła – powiedział odbierając patelnię od Rena i kierując się z nią do kuchni.
Zasiedli do stołu i zaczęli jeść kanapki. Byli tak pochłonięci zajadaniem, że nawet nie usłyszeli jak ktoś wszedł do domu, zupełnie jak dzieci przed telewizorem.
- Smacznego – usłyszeli męski głos i oboje podskoczyli przestraszeni obrzucając nienawistnym spojrzeniem stojącego w drzwiach Siwona, któremu najprawdopodobniej spodobała się ich reakcja. Skąd ta pewność? Może stąd, że stał z wielkim wyszczerzem na twarzy?
- Yah czemu nas straszysz? Nie wiesz, że nie wchodzi się do czyjegoś mieszkania bez pozwolenia, a drzwi wejściowe służą do tego, aby w nie zapukać i poinformować właściciela, że przyszło się go odwiedzić?
- Hyung to nie jest czyjeś mieszkanie, to twoje mieszkanie, a co do drzwi wejściowych to sądzę po nazwie, że służą do wchodzenia – powiedział dumny z siebie, a Ren już nie wytrzymał i parsknął śmiechem
- I z czego się śmiejesz? Lepiej wracaj do jedzenia – burknął Hee do blondyna
- Ekhem… Może by tak trochę kultury co? – upomniał się Siwon, a Hee dopiero po chwili zakapował o co chodziło przyjacielowi
- No tak.. Ren to jest Siwon czyli Siwy, Siwon to Ren. No – klasnął w ręce – to skoro formalności mamy za sobą, to czas przejść o poważnych tematów. Mianowicie, gdzie dziś idziemy? Można by trochę popić. – zagadnął, a widząc minę Rena, który najprawdopodobniej przypomniał sobie ‘prezent’ wybuchnął śmiechem.
- Hyung ty to tylko o jednym co? No ale trzeba ci przyznać, popijawa się przyda, przecież trzeba jakoś przystosować tego młodziaka do naszego trybu życia. Zwłaszcza skoro już jest w naszej ‘paczce’ – odpowiedział mu Siwy po czym zaczęli się zastanawiać, do którego klubu pójść.
Przecież w jednym przesiadywać w kółko nie będą. To jak noszenie drugi dzień tego samego. Jednym słowem dla modela coś niewyobrażalnego. 

środa, 24 kwietnia 2013

Koszmarna niespodzianka ( Part 4/? )


Po krótkiej przerwie postanowiłam coś napisać. Wyszło mdłe, krótkie i dziadowskie moim zdaniem, ale ostateczną ocenę zostawiam wam. Myślę, że nie ma błędów ani powtórzeń. No nic zapraszam do czytania, a co do komentarzy to nawet się nie upominam, bo to nie ma sensu Madzia >^,^<
_________________________________________________________________________________

Hee doleciał do pomieszczenia, złapał miskę i pędem ruszył z powrotem do blondyna. Niestety się spóźnił. Gdy dobiegł do przedpokoju było już po wszystkim, a Ren najnormalniej w świecie… Rozpłakał się! Brunet stał i patrzył na całą scenkę z niedowierzaniem. Minki dosłownie klęczał koło zawartości swojego żołądka i płakał.
- A ci co? – zapytał Hee ledwo powstrzymując się od śmiechu
Bo jak można płakać nad wymiocinami?
- Bo.. Nabrudziłem i… i teraz będzie brudno – wybełkotał, a brązowowłosy już się nie powstrzymywał. Wybuchnął głośnym śmiechem ledwo utrzymując się z tego wszystkiego na nogach. Po prostu nie mógł, gdy widział twarz młodszego taką poważną i smutną już nie wytrzymał. Przecież to tylko podłoga. Żaden problem!
- Weź już się tym nie przejmuj i chodź – powiedział wycierając łzy z kącików oczu i wyciągając rękę do młodszego.
Ren złapał ją cały czas płacząc i gdy tylko się podniósł ominął ‘’przeszkodę” i wtulił się w ciało starszego mocząc łzami jego koszulę. Zszokowany mężczyzna na początku nie wiedział co ma zrobić, jednak po chwili się ogarnął, zmierzwił blondynowi włosy i poprowadził do pokoju gościnnego. Posadził chłopaka na łóżku i mówiąc żeby się nie ruszał zaczął grzebać w szafie za jakimiś ciuchami do spania dla niego.
- Może być… - zaczął obracając się z dresem - … to? – dokończył widząc śpiącego w najlepsze chłopaka.
Westchnął cicho i podszedł do niego. Nie może go przecież zostawić w brudnych i śmierdzących ubraniach. Wiadomo przecież, że się ubrudził przy wypróżnianiu żołądka.
Zaczął odpinać mu koszulę by zaraz nałożyć czystą szarą bluzkę. Chłopak tylko wymamrotał coś przez sen. Gdy jednak zaczął rozpinać mu spodnie, których nogawki były jakby skąpane w tym świństwie Ren się obudził. Widząc pochylającego się nad nim Heechula który mocował się z jego rozporkiem zarumienił się soczyście by po chwili zerwać się z łóżka i wycelować w twarz starszego prawego sierpowego. Wbrew jego obecnego stanu trafił bezbłędnie.
- Kurwa za co to?! – warknął Hee zbierając się z podłogi i rozmasowując policzek.
- Za dobieranie się do mnie! -  odkrzyknął mu oburzony blondyn
- Dobieranie? Przecież ja cię baranie przebieram! Nie pozwolę ci spać w tych ujebanych ciuchach!
Ren spojrzał po swoim ubiorze i spalił wielkiego buraka. Dopiero teraz zauważył, że nogawki jego spodni były brudne od jego wymiocin.
- Ja… Ja przepraszam. Myślałem, że ty chcesz… no wiesz. – mówił nieśmiało Choi
- Dobra, nieważne. Masz – rzucił młodszemu spodnie od dresu – przebierz się i przynieś mi uwalone rzeczy. – dokończył po czym wyszedł
Musiał przyznać, że młody pomimo, że na to nie wygląda ma dużo siły. Tak, kolejna rzecz w której są do siebie podobni. Zrezygnowany ruszył do łazienki po coś do sprzątnięcia kałuży z przedpokoju. Gdy już zabrał potrzebne rzeczy zobaczył blondyna nieśmiało wychylającego się z pokoju.
- Przebrany?
- Tak… Proszę – wyciągnął do niego brudne ubrania
Hee zgarnął je i wrzucił do pralki
- Idź spać, ja posprzątam. – rzekł widząc jak młody zaczyna łapać się za środki czystości
- Ale ja to mogę.. – nie dokończył widząc minę starszego – Już idę… dobranoc. – burknął po czym zniknął w pokoju.
Hee z obrzydzeniem posprzątał ‘’prezent’’ jaki młodszy zostawił na wejściu. Kilka razy mu się cofnęło podczas tej czynności, jednak jakoś się opanował. Potem przejechał w tamtym miejscu środkiem zapachowym do podłóg i westchnął wykończony.
- To najgorsza robota na świecie. Współczuję sprzątaczkom – powiedział sam do siebie i ruszył odłożyć wszystko na miejsce. Wrzucił środki do łazienki i nastawił pranie co dla niego było całkowitą nowością. Wszedł do swojego pokoju, przebrał się po czym runął na łóżko by po jakimś czasie zasnąć.
Obudził się wcześnie rano. Jakoś dziwnie ciężko mu się oddychało. Spojrzał  w dół i oniemiał. Zobaczył wtulonego w jego klatkę piersiową blondyna. Jakoś tak dziwnie się rozczulił widząc jak wtula się w niego ufnie i mlaska przez sen, że postanowił poczekać aż ten się obudzi i mu wyjaśni jakim cudem znalazł się z nim w jednym łóżku. Tak wraca stary, wredny Hee. Koniec dobroci, użalania się i pobłażania. Trzeba nadrobić całe osiem miesięcy. 

sobota, 13 kwietnia 2013

Koszmarna niespodzianka ( Part 3/? )


Oto kolejny rozdział, trochę długo nic nie dodawałam, jednak na swoje usprawiedliwienie mam coś takiego jak wszystkim chyba znanych "Krzyżaków" :( ... Coś mi ubyło chyba czytelników, bo komentarzy nie widać, no cóż szkoda, ale mimo to życzę tym co pozostali miłego czytania >^,^<
_________________________________________________________________________________

- Hej śliczny – rzekł zmysłowym tonem patrząc bezwstydnie w oczy blondyna
- Spierdalaj koleś, nie mam nastroju – no wszystkiego, dosłownie wszystkiego się spodziewał, ale nie tego. Uśmiechnął się zadziornie wiedząc, że będzie musiał się wysilić.
- Co tak ostro Kocurku, ktoś nadepnął ci na ogonek? – nie dawał za wygraną wciąż nie przerywając kontaktu wzrokowego.
Chłopak mimo iż był wstawiony to po głosie nie wyglądał. Był na pewno nieźle wnerwiony.
- Ehhh nie dociera do ciebie? Daj mi spokój! – podniósł głos
- Więc może tak, pozwól, że zacznę inaczej. Jestem Kim Heechul, a tobie jak na imię?
Blondyn popatrzył na niego podejrzliwie. Widać było na pierwszy rzut oka, że nie chce z nikim rozmawiać, a ta konwersacja go irytuje.
Po dłuższej chwili ignorowania bruneta co mu nie wychodziło jako, że ten cały czas się na niego gapił.
- Ren – mruknął w końcu jakby od niechcenia
- Jednak będziesz ze mną rozmawiał. Cieszę się Ren. Więc co cię tak wnerwiło? – spytał zadowolony z przełamania pierwszych lodów
- Szkoda gadać. Życie jest pojebane i to chyba tylko tyle. – mówiąc to upił spory łyk trunku trzymanego w dłoni
- Mam czas więc opowiadaj – powiedział Hee przybliżając się bliżej i wskazując kelnerowi, aby podał mu to samo
- Co tu opowiadać? Nic nowego, wchodzę do pokoju dziewczyny wcześniej wpuszczony przez jej mamę, miała się uczyć, a co widzę jak wchodzę do pokoju? Zabawia się w najlepsze. I to z kim?! Z jej najlepszą przyjaciółką! Rozumiesz to? Spotykałem się z lesbijką!
- No to masz życie pełne wrażeń. Czemu w ogóle z tobą była skoro jest lesbijką?
- I to jest najlepsze. Była ze mną, bo myślała, że skoro wyglądam jak dziewczyna to da radę się w pewien sposób zmienić i być z mężczyzną tak jak to jej mama!
- Nie powiem, do kobiety podobny jesteś…
- Widziałeś może siebie w lusterku – przerwał mu Ren
- Spokojnie, nie twierdzę, że ja nie, to by było kłamstwem – wybronił się Hee
Zaciekawił go ten chłopak. Ma równie powalone życie co on, czy to dlatego? Sam nie wiedział, jednak coś mu mówiło, że to nie będzie tylko przygodny seks. Mniejsza o to. Czas płynął, a Hee coraz bardziej zapominał o swojej misji pogrążony w rozmowie z Renem. Chłopak miał w sobie coś czego inni jego byli kochankowie nie mieli. Był inny, tak samo znudzony życiem jak on. Jednak była kolejna rzecz, która odróżniała go od Kima, jego słaba głowa. Brązowo włosy nie zdążył się nawet porządnie upić w porównaniu z Renem, który już się zataczał. Próbował się go dopytać gdzie mieszka, żeby najprościej w świecie go odwieść, jednak jedyna odpowiedź jaką uzyskał to, że Blondyn czuje się zajebiście lekki. Nie pozostało mu nic innego, jak zabrać rozbawionego chłopaka do siebie i poczekać, aż wytrzeźwieje.
- Chodź stary spadamy – powiedział łapiąc blondyna i podnosząc go do pionu
- Do.. kąd? – spytał pijackim tonem czkając w połowie
- Jedziemy do mnie, skoro nie chcesz mi powiedzieć gdzie mieszkasz
- Wiesz cłe.. che.. czego ci jeszcze nie powiem? – spytał dając się prowadzić. Język mu się plątał, a nogi uginały, jednak humor nie opadał, wręcz przeciwnie.
- Niby czego? – odparł pytaniem na pytanie
- Że jestem Choi Min… ki – czknął ponownie wpadając w salwę śmiechu
- Bardzo interesujące.
Rozbawiony wsadził chłopaka do taksówki i przez całą drogę słuchał śpiewu młodszego. Kierowcę chyba głowa rozbolała, ponieważ, gdy stali na światłach zaczął rozmasowywać sobie skronie. Hee miał ubaw po pachy. Gdy dojechali na miejsce i wytaszczyli się z taksówki, a starszy zapłacił taksówkarz ruszył z piskiem opon jakby bojąc się, że jeszcze go zatrzymają prosząc o kolejne przewiezienie ich gdzieś indziej.
Ledwo weszli do domu, a Renowi uśmiech zszedł z ust. Brązowo włosy zauważając to spojrzał na niego badawczo, jednak gdy zauważył jego minę nie miał już żadnych wątpliwości do tego co zaraz nastąpi i pędem ruszył do ubikacji.
_________________________________________________________________________________

Znowu krótko, ale mam nadzieję, że nikt nie jest urażony. Madzia 

środa, 3 kwietnia 2013

Koszmarna niespodzianka ( Part 2/? )


Chyba już tradycyjnie nie za długi rozdział xD .. Dziękuję za komentarze, to mi daje niezłego kopa i niesamowicie zachęca do pisania dalej ;D Nie będę się rozpisywać. 
Zachęcam do komentowania i miłego czytania >^,^<
_________________________________________________________________________________

Siwon nic z tego nie rozumiał. Jakie odkrycie, przecież Hee dobrze wiedział, że coś takiego istnieje. Ba, sam tego używał. Więc o co chodzi?
- Ehhh słuchaj, dziś znowu mi się to śniło. Tym razem było inaczej. Wszystko śniło mi się powoli, jakbym bawił się szybkością…
- Nie! – przerwał mu nagle – Hyung przestań w końcu! Już mam dość. To jakaś paranoja. Sztuki walki, serio? I co jeszcze? Może zaraz powiesz, że był tam ktoś jeszcze co?! A może..
Nie dokończył widząc minę przyjaciela. Był na skraju załamania. Gdy zobaczył jego oczy pełne łez nie był w stanie karcić go dalej, nawet jeśli wiedział, że to o czym mówi Księżniczka jest jego chorym wymysłem.
- Ja.. ja naprawdę wierzę, że to jest prawdziwe. Siwon, to może jest dziwne, bo jej.. jej już nie ma. Ja muszę ją pomścić. Ja… ja – załamał się. Zaczął płakać, po raz pierwszy zaczął płakać w czyjejś obecności.
Siwon nie namyślając się długo podszedł do przyjaciela i przytulił go. Nie martwił się, że źle to odbierze w końcu znali się od dzieciństwa. Hee po jakimś czasie zaczął się uspokajać.
- Okej? – spytał Siwon odsuwając się od Hee
- Tak… Sorry, rozkleiłem się – Głupio mu było, że się tak pobeczał, ale już nie miał siły na tłumienie w sobie wszystkich emocji. To go przerastało.
- Spokojnie, jeszcze znajdziesz sobie kogoś, zapomnisz. Jak nie dziewczynę to chłopaka.
- Tak myślisz? .. Nie, wiesz co? Masz rację, nie mogę zawsze żyć tym wydarzeniem. Muszę sobie kogoś znaleźć i zapomnieć. – powiedział z determinacją i ruszył na dół
Siwon poszedł za nim i przyglądał się podśmiewając pod nosem. Miał wielką nadzieję, że to nie były tylko słowa, że naprawdę coś się zmieni.
Do wieczora Choi wraz z Hee ogarnęli całe mieszkanie i w końcu mięli trochę odsapki. Wychodziło na to, że Księżniczka naprawdę chcę zacząć żyć na nowo.
- To jak, wychodzimy?
- Dokąd ty chcesz iść po 23? – Wielebny jak zawsze nie ogarniał
- Ehhh mam ochotę się rozerwać. Wbijamy do klubu.
- Nooo i to rozumiem. Od razu widać, że ci lepiej
Przebrali się w coś w czym ludzi nie postraszą, ponieważ to co mieli na sobie było poplamione i zakurzone. Wyglądali wystrzałowo, ale co się dziwić? W końcu musieli dbać o wygląd, bo modelom nie wypada pokazywać się w byle czym.
Weszli do najlepszego klubu w Seulu, byli tam znani.
- To co pijemy!? – przekrzyczał muzykę Hee siadając w wolnej loży
- To co zawsze! – odkrzyknął mu Choi i oparł się wygodnie
Kim poszedł zamówić drinki by po chwili wrócić z owym trunkiem. Bawili się wyśmienicie. Jak zawsze podbijali parkiet, a dziewczyny i nawet co poniektórzy chłopacy lgnęli do nich jak ćmy do świecy. Niezbyt się tym prze
Ujmowali, gdyby chociaż było na czym oko zawiesić to może. Trochę podpici już mięli wychodzić gdy nagle Hee zatrzymał się i stanął jak wryty z rozchylonymi ustami. Siwon widząc to pomachał mu ręką przed oczami, gdy jednak zobaczył, że nie przynosi to rezultatów postanowił zmienić taktykę. Objął go w pasie i chuchnął w kark… Nic, jak zaczarowany. Poirytowany stojąc jak stał wydarł mu się do ucha – Heechuuul, żyjesz ty jeszcze?!! – poskutkowało, Hee podskoczył, wyrwał się z jego objęć i stanął przodem do niego z nienawistną miną.
- Yayyy pojebało cię?
- Sorka, ale na nic nie reagowałeś, to było jedyne wyjście. Na kogo się tak zagapiłeś?
- Na następny raz po prostu mnie szturchnij!
- Nawet jakbym komuś zapłacił, żeby cię przeleciał to pewno by nie poskutkowało. Tooo kto cię doprowadził do tego stanu? – ponowił pytanie Choi
- Gościu przy ladzie. Słodki i będzie mój jeszcze dziś. – uśmiechnął się chytrze i wskazał na bar przy którym siedział blondyn
Miał delikatne rysy twarzy zupełnie jak Hee i jego również łatwo szło pomylić z naprawdę ładną dziewczyną. Jednak było w nim coś, co sprawiało, że różnił się całkowicie od Księżniczki. Nie miał tej drapieżności wypisanej na twarzy przez co wydawał się łatwą zdobyczą.
- Dobra stary powodzenia i życzę, ja się zbieram, w przeciwieństwie do ciebie, ja zdjęć nie zakończyłem i jutro muszę iść do studia na razie.
- Haha na razie i miłego słuchania opieprzy za kaca.
Pożegnali się i gdy tylko Wielebny opuścił lokal Hee wyruszył na łowy. Okazało się, że młody blondynek trochę już wypił co znacznie ułatwiało sprawę. Zakręcił się koło niego i zajął stołek obok przysuwając się dość blisko chłopaka. Z rozbawieniem przyjrzał się jego nagłej zmianie mimiki i oficjalnie rozpoczął polowanie…

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Koszmarna niespodzianka ( Part 1/? )

Oto kolejny rozdział. Cieszę się, że prolog się spodobał. Miło mi widzieć słowa uznania. Pomimo tego, że ten rozdział jest krótki i raczej mało ciekawy to mam nadzieję, że nie jest taki zły. 
Miłego czytania >^,^<
_________________________________________________________________________________
Obudził się gdy świtało, cały spocony obrócił się w stronę ściany i uderzył w nią pięścią.
- Ja pierdolę – syknął trochę z bólu, a trochę z tego, że zauważył coś czego wcześniej nie dostrzegał. Złapał kartkę i długopis po czym naskrobał na niej szybko swą myśl żeby czasem nie zapomnieć. Następnie odrzucił trzymane przedmioty na biurko i ruszył do ubikacji. Musiał się wykąpać, może to by mu pomogło. Poukładałby sobie wszystko co odkrył i przetrawił nowe informacje. Czemu wcześniej tego nie zauważył? Sam nie widział, po raz pierwszy sen został przerwany tak nagle, nieoczekiwanie. Chociaż nie było to złe, nie doszło do końca, Największego skupiska bólu i cierpienia. Dzięki temu był w stanie zauważyć właśnie ten jeden nikły szczegół. Puścił wodę i tak stał pod jej strumieniem nic sobie nie robiąc z tego, że to przecież kosztuje. Na zarobki nie narzekał, przecież jako model zarabiał niesamowicie dużo. Po upływie na oko gdzieś 45 minut w końcu zakręcił wodę, wyszedł z kabiny łapiąc puchaty ręcznik i wycierając się niespiesznie. Udał się do kuchni gdzie zrobił sobie coś do zjedzenia. Jego codzienną, nie mającą sensu egzystencję przerwał nie kto inny jak Siwon. Tylko on pomimo jego odpychającego zachowania zaakceptował go takim jakim był i jego ośli upór sprawił, że wielki Hee się przed nim otworzył.
Od Wielebnego:
Będę za 5 minut więc lepiej się ogarnij.
Te kilka słów wprawiło go w trochę lepszy nastrój. W końcu musi mu opowiedzieć co odkrył. Włożył brudne naczynia do zmywarki i migiem ruszył do pokoju ubrać się w coś „widzialnego” poza ręcznikiem, wyprostować nieznośne włosy i w miarę możliwości posprzątać w pokoju. Był już ubrany i ogarnął swoje królestwo gdy usłyszał dzwonek do drzwi. Z prostownicą w ręku podpełzł i przekręcił kluczyk. Nie przejmował się resztą, wiedział, że Siwon sam wejdzie i nie musi mu drzwi otwierać. Ruszył więc do salonu, podłączył prostownicę i zaczął modelować kosmyki.
- Stary wybierz ty się w końcu do fryzjera, jeszcze trochę, a na ulicy ktoś cię z kobietą pomyli. – usłyszał głos przyjaciela
- Już mnie pomylili, jak myślisz jak się to skończyło? – odpowiedział z wrednym uśmiechem na ustach
- Przychodnia, urazówka czy może intensywna terapia?
- Tym razem urazówka, ale kto wie co będzie następne
Taaak nie ma to jak wklepać jakiemuś osłowi. To że masz dłuższe włosy od przeciętnego faceta i kobiece rysy twarzy nie oznacza, że jesteś babą.
- Powinieneś się wyspowiadać – Oznajmił stanowczo Siwon
- Mam do ciebie pytanie. Ile się znamy?
- Będzie już z 10 lat, a co?
- Nic, nic. Kiedy ostatnio widziałeś mnie w kościele?
- Nie przypominam sobie żebym w ogóle cię tam widział, a jestem co niedzielę.
- To mam ostatnie pytanie. Ile razy próbowałeś mnie zaciągnąć do tego skupiska debili? – spytał Chul z kpiącym uśmiechem na ustach
- Raz w miesiącu od 4 lat, ale jeszcze ani razu mi się to nie udało. – odpowiedział mu poważnie przyjaciel
- No więc co mi pierdzielisz o jakiejś spowiedzi. Ty lepiej ateisty do kościoła nie posyłaj, to się może źle skończyć.
Siwon nic na to nie powiedział. Złapał jedynie prostownicę i począł prostować włosy z tyłu głowy Hee. Po zakończonej czynności odłączył urządzenie od prądu i ruszył w stronę sypialni.
- Wooow.. posprzątałeś, gratulacje. – palnął z rozbawieniem
Rzadkością było spotkać porządek w tym pokoju zwłaszcza po tym całym wydarzeniu.
- A co ty sobie myślałeś. W końcu nie mogę gościć takiego ciacha w brudnym mieszkaniu. – burknął udając obrażonego
- Yyyyy co to? - pomachał kartką z zeszytu
- Moje dzisiejsze odkrycie
- "Sztuki walki".. i co to za odkrycie?