No więc oto taki mały bonus do "Koszmarnej niespodzianki"
Przepraszam Was bardzo, ale nie mam pojęcia kiedy dodam jakieś nowe opo. Nie mam weny i pomysłów.
Nie mniej jednak postaram się wymyślić coś co Was zadowoli.
Korzystając z okazji dziękuję za ponad 35tys. wyświetleń. Jesteście najlepsi!
Korzystając z okazji dziękuję za ponad 35tys. wyświetleń. Jesteście najlepsi!
Zapraszam do czytania >^.^<
_________________________________________________________________________________
- Siwon cioto co żeś zrobił z moim kotem?! – wydarł się
przerażony Hee starając się ściągnąć Heebuma z szafy, na której się biedaczek
schował. Wyglądał strasznie. Jego piękna szara sierść miała ogromne placki.
Cały się trząsł i fukał machając łapką przyozdobioną w szereg pazurków nawet na
własnego tatusia.
- Co ja mu zrobiłem?! To ta paskuda podrapała mnie po
całym ciele kiedy chciałem przyciąć jej sierść. – bronił się Wielebny wchodząc
do garderoby.
- Przyciąć? To był zamach. Biedaczek wygląda strasznie.
Musiał się bardzo przestraszyć. – mówił Hee zatroskanym głosem starając się
jednocześnie zachęcić kota do opuszczenia bezpiecznego miejsca.
- Nie wyglądałby tak jakby nie zaczął się wyrywać i się
nade mną znęcać. Spójrz. – warknął Siwon pokazując ręce, które nie dość, że
wyły całe podrapane do krwi to jeszcze opuchnięte. Gdzie niegdzie można było
się dopatrzeć śladów zębów.
- To tylko bezbronny kotek. Zrobił to w obronie własnej. –
prychnął Hee ściągając wreszcie kota. – Rusz się stąd i go nie strasz swoją
osobą, bo znowu ucieknie. – Siwon na to stwierdzenie jedynie prychnął.
Wychodząc mruczał sobie pod nosem coś o niewdzięcznikach i poświęceniu, ale Hee
go nie słuchał. Zajęty był oglądaniem kota i ocenianiem jego stanu, a po
wstępnej diagnozie wyszło na krytyczny.
- Tatuś się tobą zajmie i nie pozwoli już dotykać temu
nieczułemu sadyście. – powiedział niosąc kota do ubikacji. Tam głaszcząc
przerażone stworzenie zaczął powoli wyrównywać sierść do tej katastrofy chcąc
choć trochę uratować sytuację. Po pół godziny w końcu wyszedł dumny ze swojego
dzieła. Przy okazji podciął ostre pazurki, a kot mruczał ocierając się o nogi
pana kiedy ten szedł do Siwona.
- Co ro… - nie dokończył rozszerzając oczy w szoku. – Co ty
wyprawiasz? Chcesz żebym cię zamordował tu i teraz?! Do ubikacji marsz! – był wściekły.
Siwon siedząc na łóżku chciał zdezynfekować rany. Wszystko byłoby w porządku
gdyby nie robił tego nad ciemną pościelą z której plamy po wodzie utlenionej
nie zejdą.
- Bądź delikatny. – powiedział Siwon siadając na sedesie.
Wahając się przez chwilę wyciągnął przed siebie ręce zaciskając mocno oczy.
Poczuł, że Hee manewrując jego kończynami przemieszcza je nad wannę, a po
chwili krzyknął z bólu. Niektóre rany były głębsze i zetknięcie ich z wodą
utlenioną dolało przysłowiowej oliwy do ognia skutkując mokrymi śladami na jego
twarzy. Hee był bezlitosny. Odkręcił całkowicie buteleczkę i całą jej zawartość
rozlał po obu rękach.
- No już… Skończyłem nie płacz. – powiedział cichutko
Heechul ścierając łzy z twarzy Siwona. Nagle zrobiło mu się go szkoda. Uświadomił
sobie, że może jego kochany kotek wcale nie był taki niewinny na jakiego
wyglądał.
- Boli. – zawył żałośnie Wielebny starając się nie
poruszać rękami żeby czasem nie zadać sobie dodatkowego cierpienia.
- Przestanie. – Zapewnił Kociowładny składając delikatny
pocałunek na ustach ukochanego. Od zawsze wiedział, że postura Siwona wcale nie
odzwierciedla jego osobowości. Pod tymi mięśniami i dość ostrymi jak na
koreańskie rysami twarzy kryła się niesamowicie wrażliwa i delikatna osoba
potrafiąca zrobić dla niego naprawdę dużo.
- Wiem. – powiedział Siwon i sam zainicjował kolejny
pocałunek w nadziei na ukojenie. Chyba się udało, bo już po chwili bardzo
delikatnie objął Heechula sadzając go sobie na kolanach i pogłębił pocałunek.
Oderwali się od siebie dopiero po jakimś czasie kiedy obu brakowało powietrza.
- Chodź zrobimy jakiś obiad. – powiedział Hee i łapiąc
delikatnie okaleczoną dłoń Siwona ruszył na dół do kuchni. Od tamtego
pamiętnego dnia kiedy przyznali się przed wszystkimi i co najważniejsze przed
sobą, że się kochają zrezygnowali z pomocy Pani Cho. Gotowanie dla ukochanej
osoby sprawiało im ogromną przyjemność, a kiedy robili to razem było jeszcze
lepiej. Nie raz podczas gotowania zdarzyło się, że coś spalili przez nieuwagę i
niekończące się pocałunki.
- To co dziś gotujemy? – spytał Siwon siadając na jednym
z krzeseł.
- Nie wiem jak ty, ale ja mam ochotę na coś słodkiego.
- Kuszące. – Odparł Wielebny oblizując się i spoglądając
łakomie na Heechula.
- Zbereźnik. Nie to mam na myśli. Sugeruję ci naleśniki z
musem truskawkowym i bitą śmietaną. – powiedział tracąc siły do zboczeńca przed
sobą. Spojrzenie jakim obdarowywał go Siwon sprawiało, że miał przyjemne dreszcze
i robiło mu się ciepło.
- Z tym też można pokombinować. – odparł Siwon poważnym
tonem uśmiechając się po chwili zadziornie. Hee nawet nie chciał wiedzieć co
chodziło po głowie temu zboczeńcowi. Bez słowa odpowiedzi zajął się
przygotowywaniem masy na naleśniki. Siwon w tym czasie zajął się musem. Gotowe
danie wyglądało niesamowicie apetycznie. Nie chcąc czekać od razu zajęli się
jedzeniem oblizując się co chwilę bądź mrużąc oczy i mrucząc na wznak
niesamowitości dania.
- Mniam.. Mógłbym jeść je codziennie. – oznajmił Siwon
zmywając naczynia.
- Nie pozwolę na to. Jak przytyjesz to zamknę cię w
pierwszej lepszej siłowni i nie wypuszczę dopóki nie wrócisz do formy. –
powiedział Hee z wrednym uśmiechem.
- Jesteś okrutny. – Choi wywinął usta w podkówkę.
- Może tak, ale przynajmniej nie jestem masochistą żeby z
poranionymi dłońmi zmywać naczynia. – powiedział Hee mrużąc oczy.
- Prawie nie boli. A tak przy okazji to mam ochotę na
deser.
- Jesteś nienażarty.
- A kto powiedział, że chcę jeść? – spytał Siwon
wycierając dłonie i zbliżając się do Hee. Objął go w pasie przyciągając do
siebie i złączył ich usta. Hee pogłębił pocałunek splatając ich języki w
namiętnym tańcu. – Kotek… Idź do sypialni… Bądź grzeczny… I czekaj tak… Jak cię
bozia stworzyła. – mówił Siwy między pocałunkami. Hee zaśmiał się jedynie i
zniknął w korytarzu prowadzącym na górę. Choi szybko podszedł do lodówki.
Wyciągnął z niej bitą śmietanę w sprayu i truskawki. Oblizał się na własne
myśli i ruszył na górę. Aż westchnął wchodząc do sypialni. Hee leżał nagi na
czarnej pościeli. Jedną dłonią podpierał głowę, a drugą miał opuszczoną wzdłuż
ciała. Wyglądał nieziemsko. Siwon był w stanie dojść od samego oglądania tego
cudu. Odłożył szybko przyniesione rzeczy na szafkę nocną po czym ruszył do garderoby.
Wrócił stamtąd z krawatem.
- Pozwolisz? – spytał wyciągając dłoń do Hee. Ten
niepewnie podał rękę ukochanemu. Nadal miał traumę związaną ze zniewoleniem,
ale dla niego był w stanie się przemóc. Siwon przywiązał jego dłonie do
wezgłowia łóżka i na sam początek przejechał językiem od pasa aż po szyję
Kociowładnego sprawiając, że ten wygiął się w jego stronę chcąc poczuć więcej.
- Nie tak szybko kochanie. Mówiłem, że to deser. –
mruknął Siwy i sięgnął po bitą śmietanę. Powoli zaczął przyozdabiać sutki,
pępek, obojczyki, a nawet penisa Heechula. Tan nie mając wyboru przyglądał się
temu bezradnie podniecając się z każdą chwilą coraz bardziej.
- Siwonnn.. – jęknął kiedy jego kochanek lubieżnie i dość
zmysłowo oblizał część pryskającą butelki. Odłożył ją po czym sięgnął po
truskawki rozkładając je w przeróżnych miejscach tak by idealnie dopełniały
obrazek.
- Wyglądasz smakowicie. – powiedział schodząc z łóżka.
Wyciągnął telefon i szybko zrobił zdjęcie. – To na pamiątkę. – wyjaśnił po czym
odłożył aparat i zaczął powoli się rozbierać patrząc prosto w oczy Heechula.
Ten już miał przyspieszony oddech, a przecież zabawa jeszcze się nie zaczęła.
Widać było, że cała ta sytuacja niesamowicie go podnieca.
- Chodź do mnie. – powiedział kiedy bokserki Siwona
opadły na podłogę ukazując jego stwardniałego członka. Nie musiał powtarzać dwa
razy. Siwon siadając okrakiem na jego udach zbliżył się obdarowując go
zachłannym pocałunkiem. Hee ledwo na niego odpowiedział kiedy wargi Siwona
zniknęły, a jego język zaczął wodził po jego szyi. Po chwili przeniósł się na
obojczyki zlizując powoli bitą śmietanę. Gdy dotarł do pierwszej truskawki
umieszczonej pomiędzy obojczykami złapał ją w usta i nachylił się nad twarzą
Hee. Ten ze świecącymi się oczami złapał owoc przy okazji korzystając z okazji
do pocałunku. Po chwili jednak Siwon oderwał się od niego wracając do
zlizywania słodkiej pianki. Wiódł językiem po całej klatce piersiowej od czasu
do czasu dzieląc się truskawkami z ukochanym do czasu aż nie dotarł do
najczulszego punktu Heechula.
- Co my tu mamy? – zapytał z ustami przy naprężonym
członku tak by jego gorący oddech mógł dokładnie go owiać. Hee czując to
westchnął przeciągle cały czas patrząc mu w oczy.
- Nie baw się. – wyszeptał i w tym momencie Siwon zamknął
usta na obficie spryskanej żołędzi. Zassał się mocno patrząc jak starszy
gwałtownie odrzuca głowę do tyłu i wzdycha. Przejechał językiem po całej
długości wylizując dokładnie śmietanę.
- Pyszny. – skwitował na powrót pochłaniając członka i
powoli ruszając głową. Musiał złapać Heechula za biodra by ten sam nie nadawał
tempa tej zabawie. Gdy poczuł, że Hee jest już blisko spełnienia oderwał się od
jego męskości czemu towarzyszył jęk zawodu i powrócił do ust.
- Nie tak szybko. – wyszeptał wprowadzając pierwszy palec
w odbyt Kociowładnego. Rozciągając go całował zachłannie spragnione pieszczot
usta. Nie minęło dużo czasu jak do pierwszego palca dołączył drugi, a potem
trzeci.
- No już. Nie jestem z porcelany. – wysapał niecierpliwie
Hee. Po chwili palce zniknęły, a zastąpił je znacznie większy członek Siwona.
Heechul sam zaczął zachęcać go do ruchów, bo nie mógł znieść czekania. Siwon
zawsze czekał aż ten się przyzwyczai nie słuchając słów starszego kiedy ten
tłumaczył, że to całkowicie zbędne.
- Siwonn~~ Achhh- jęczał Hee kiedy ten wbijał się w niego
i jednocześnie składał pocałunki wszędzie gdzie tylko sięgał ustami. – Mocniejjjj.
– sapnął. Wielebnemu dwa razy nie trzeba było powtarzać. Przyspieszył ruchy, a
Hee odrzucił głowę do tyłu eksponując szyję gdy ten trafił w ten szczególny
punkt wewnątrz. Teraz trafiał już wyłącznie tam.
- Siwon ja… - sapnął zduszonym głosem starszy, a Choi
złapał go za przyrodzenie i zaczął szybko poruszać dłonią. Hee wygiął plecy w
łuk wzdychając przeciągle i doszedł na wiszącego nad nim Siwona. Chwilę później
poczuł w sobie ciepły płyn wylewający się z penisa Siwona, który chwilę później
opadł na niego. Chciał przyciągnąć do siebie ukochanego, ale ten jęknął z bólu.
- No tak.. Przepraszam. – powiedział młodszy i zaczął
uwalniać nadgarstki Heechula. Kiedy tylko to zrobił Hee sam się w niego wtulił
i obdarował czułym pocałunkiem.
- To było niesamowite. Dziękuję. – wyszeptał prosto do
ucha młodszego. – Co nie zmienia faktu, że nie chcę być postrzegany jako deser.
Cały się kleję od tej śmietany. Zapłacisz mi za to. – pogroził układając się
wygodnie w ramionach Siwona.
- Z nadwyżką. – zaśmiał się Choi nie mogąc się doczekać
tego co wymyśli jego chłopak. – Tak przy okazji… Skoro to było tak niesamowite
to odpuścisz mi kąpanie tego sierściucha? – zapytał z nadzieją.
- Chciałbyś. – powiedział Hee śmiejąc się wrednie. –
Nagram to. – dodał słuchając zbolałego jęku.
Hmmmm :) Co tu powiedzieć ? Taki deser mi się podoba :D Shot super i cieszę się, że jest związany z Koszmarną Niespodzianką ^^ Biedny Siwon, On to się ma z tym naszym Hee, no ale czego się nie robi dla ukochanego ? :)
OdpowiedzUsuń+ Przez Ciebie nabrałam ochoty na naleśniki :D :*
Życzę Ci dużo, dużo, dużo weny, żebyś jak najszybciej wpadła na jakiś fajny pomysł <3
Pozdrawiam i do następnego ! :)
M..
Jeeej~♥ Jakie to było kochane... Na coś takiego miałam ochotę~ ^^ Cudownie się czytało i cieszę się, że było związane z Koszmarną Niespodzianką. Życzę Ci dużo weny, tak, żebyś jak najszybciej napisała coś równie cudownego~♥ Pozdrowionka~♥
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńbardzo słodki tekst, ciekawe czy sierściuch nie będzie uciekała przed Siwonem po tej akcji...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia