Przepraszam że rozdział jest jeszcze krótszy od poprzedniego ale dalszą część postanowiłam zostawić na przyszły rozdział ;p. Strasznie słodko mi wyszło bynajmniej na moje oko, ale oceńcie sami. Post jest na przywitanie nowego roku szkolnego. Nie zapomnijcie że jutro czeka na Was szkoła i nie możecie zaspać ;P. Ach wyobrażam sobie wasze szczęście na twarzach po tym jak przeczytaliście poprzednie zdanie ;D. Tylko mnie nie zabijajcie za to że wam przypominam ^_^ .. Jeżeli ktoś chce być informowany o nowych rozdziałach tego opowiadania to proszę zostawić mi swój numer gg w komentarzach. No cóż nie przedłużając już dłużej życzę miłego czytania ;)
Rozdział 3
Eunhyuk:
- Jesteś punktualny. –
powiedziałem wychodząc z mojej posesji
- Tylko
czasami, zdecydowanie częściej się spóźniam, zapewniam cię – powiedział z
uśmiechem po czym pokazał mi język
- Rozumiem –
powiedziałem w namyśle odnotowując sobie w głowie tę wiadomość – to co idziemy?
– zapytałem
- Jasne –
powiedział od razu ukazując wszystkie białe zęby w uśmiechu.
Donghae:
Szliśmy w ciszy, a Eunhyuk Hyung cały czas nad czymś
rozprawiał.
- Prawie
bym zapomniał, masz zaproszenie od mojej mamy na dzisiejszy obiad. –
powiedziałem z moim boskim uśmiechem czterolatka, który miałem wyćwiczony do
perfekcji
- Coś się
stało, że chce abym do ciebie przyszedł? – zapytał niepewnie
-
Oczywiście że nie – powiedziałem wesoło – Po prostu chce cię poznać, bo uważa
że taki kolega jak ty to skarb. – powiedziałem - Pomogłeś mi mimo że mnie nie
znałeś, a nawet wyprałeś i wysuszyłeś mundurek, a nawet pożyczyłeś ubranie i
nic za to nie chciałeś. – ciągnąłem dalej – To dlatego chce cię poznać –
skończyłem swoją wypowiedź patrząc na jego reakcje.
Eunhyuk:
Byliśmy tak mniej więcej w połowie drogi do szkoły. Słuchałem
uważnie tego co ma mi do powiedzenia, a gdy skończył zarumieniłem się aż po
uszy. Mogę się założyć że jakby ktoś teraz porównał kolor mojej twarzy z
kolorem pomidora to by nie znalazł żadnej różnicy.
- Przepraszam
nie chciałem cię zawstydzić ale taka prawda – powiedział Donghae z tą swoją
uroczą niewinnością.
„Stop co ja mówię przecież to CHŁOPAK!!! .. Co
prawda wygląda jak malutkie dziecko ale to wciąż CHŁOPAK, a chłopcy nie są
uroczy!!!” – biłem się z myślami zanim zorientowałem się że Donghae wciąż
na mnie patrzy i wypadałoby coś odpowiedzieć.
- Nie
zawstydziłeś mnie, po prostu to co powiedziałeś było bardzo miłe – odpowiedziałem
mu w końcu starając się przywołać swój naturalny kolor twarzy.
- Wiesz że
jak się rumienisz to wyglądasz jak mała dziewczynka? – Zapytał zaczepnie, a na
jego twarzy ukazał się łobuzerski uśmieszek.
Niestety widziałem go tylko przez chwilkę ponieważ zaraz po
tym jak spaliłem kolejnego buraka zacząłem go gonić.
Donghae:
Gonił mnie aż do bram szkoły. Miałem z tego niezły ubaw, bo
kilka razy prawie się wywrócił co nie uszło mojej uwadze. Dotarliśmy jakieś
dziesięć minut wcześniej niż powinniśmy więc jeszcze trochę się
powygłupialiśmy.
- Pokazać
ci małą dziewczynkę? – zapytał robiąc wielkie oczy.
-
Oczywiście będę miał się z czego pośmiać. – odpowiedziałem mu z wielkim
uśmiechem i zaciekawieniem tego co pokarze.
Eunhyuk:
Zrobiłem najsłodszą minę na jaką było mnie stać,
przypomniałem sobie wstydliwą chwilę co ułatwiło mi zarumienienie się i
podeszłem do niego robiąc jeszcze większe oczy.
Zamrugałem kilka razy, wypaliłem dolną wargę do przodu i
złapałem go za ręce.
- Oppa* gdzie
jest Omma**? – powiedziałem cieniutkim głosikiem, przypomniałem sobie jak to
było gdy mój pierwszy i ostatni pies zdechł gdy miałem sześć lat. To pomogło mi
ze łzami po czym kontynuowałem – Chcę do Ommyyyy, Oppa słyszysz? – dodałem po
czym ścisnąłem mocno powieki pozwalając łzie spłynąć po moim policzku.
Co jak co ale aktorem to mógł bym być i to całkiem niezłym,
niestety nic nie zrobię przez moją nieśmiałość o której właśnie sobie
przypomniałem i jak oparzony odskoczyłem od Donghae.
Donghae:
Nie wierzyłem w to co widziałem. Hyukki wyglądał jak mała i
bezbronna dziewczynka.
Nie wiem też jak zmusił się do płaczu ale to było urocze,
mógłbym go schrupać, bo taki był słodki.
- Kyyyaaaa!
– wykrzyczałem rozpromieniony – To było piękne. – dodałem po czym podeszłem do
niego, klepnąłem go w ramie i ruszyłem w kierunku drzwi szkoły.
- I jak,
udało mi się? – powiedział dobiegając do mnie.
- Udało to
mało powiedziane, jakby był z nami jakiś pedofil to już dawno by się na ciecie
rzucił – odpowiedziałem mu i weszłem do środka.
Lekcje miałem niezmiernie nudne, ale za to na przerwach się
nie nudziłem ponieważ wszystkie spędziłem z Hyukkim. Na ostatniej przerwie
postanowiłem pokazać Hyukiemu dziewczynę która mi się bardzo podoba i co
najlepsze jest z mojej klasy. Napisałem mu sms-a żeby przyszedł pod stołówkę i
czekałem na niego w miejscu, pilnując przy okazji dziewczyny.
- Co jest
tak ważne że nie mogłem się w spokoju wysikać? – zapytał trochę wkurzony.
To mnie tylko rozbawiło co nie uszło jego uwadze bo zgromił
mnie spojrzeniem.
- Zerknij
na tą dziewczynę. – powiedziałem do niego szeptem tak żeby nikt oprócz niego
nie usłyszał. – To ta w dwóch kręconych kitkach – sprostowałem.
- No i co
dalej? – zapytał niezbyt zainteresowany.
- Jest
śliczna prawda? – zapytałem szczerząc się sam do siebie.
- Taka
sobie. – powiedział wzruszając ramionami. – A co podoba ci się? – dodał patrząc
już na mnie.
- Tak i to
bardzo. Załatwisz mi jej numer? – zapytałem robiąc słodkie oczka.
Eunhyuk:
„Czy on właśnie prosi mnie o
przysługę związaną z dziewczyną?” -
zapytałem sam siebie z myślach – „czy on jeszcze nie zauważył jak jestem
nieśmiały?” – kontynuowałem swoje rozmyślenia.
- Żartujesz sobie? – spytałem go
na co on w odpowiedzi pokiwał przecząco głową.
- Ja nie
mogę, bo to tobie się podoba, a poza tym ja, ja się wstydzę. – wyjąkałem spuszczając
głowę w dół rumieniąc się.
- A
poczekasz tu na mnie jak do niej podejdę? – zapytał z nadzieją.
Nie wiem czemu ale nie umiałem mu odmówić, a co najgorsze
wykrztusić z siebie słowa więc jedyne co zrobiłem to pokiwałem głową zgadzając
się na jego warunki.
- Tylko
nigdzie mi nie uciekaj! – powiedział idąc w stronę dziewczyny.
Rozmawiał z nią jakieś pięć minut po czym zaczął wracać w
moją stronę cały rozpromieniony, trzymając w ręku małą karteczkę.
- Udało mi
się – powiedział i zaczął mnie ściskać.
Kompletnie mnie zamurowało, nawet nie umiałem go odepchnąć.
- Cieszę
się z twojego szczęścia – powiedziałem gdy już przestał mnie ściskać.
Po moich słowach rozbrzmiał dzwonek na moją ostatnią lekcję.
Fizykę. Nienawidzę tej lekcji, w ogól jej nie rozumiem. Jest dla mnie jak
czarna magia. Zawsze mija strasznie wolno, jak i tym razem.
Nareszcie rozbrzmiał dzwonek. A już myślałem że nigdy go nie
usłyszę. Pozbierałem swoje rzeczy i udałem się do szatni aby je schować. Przy
mojej szafce zastałem Donghae któremu jak zawsze uśmiech z twarzy nie schodził.
Donghae:
Nareszcie wszedł do szatni. Gdy już pochował swoje rzeczy i
się ubrał ruszyliśmy w stronę mojego domu.
- Boisz
się? – zapytałem go gdy zobaczyłem jak ściska paski torby w dłoniach.
- Trochę – przyznał
szczerze.
- Nie masz
czego, moja mama jest strasznie miła. – starałem się go uspokoić co chyba
pomogło bo przestał tak ściskać tą torbę i trochę się rozluźnił.
- Mogę
puścić muzykę? – zapytał – Zawsze się rozluźniam gdy słucham muzyki –
sprostował szybko.
- Nie ma
sprawy – powiedziałem jedynie.
Wyciągnął telefon i zaczął w nim grzebać. Po jakiś dwóch
minutach z głośników jego telefonu rozbrzmiała muzyka, która wydała mi się
znana jednak nie mogłem sobie przypomnieć kto to śpiewał. Piosenka na pewno
była angielska i dość skoczna, w sam raz do tańca.
- Kto to
śpiewa? – spytałem gdy sam się nie domyśliłem.
- Michael
Jackson. – odpowiedział mi krótko i zwięźle.
- Stąd
kojarzę ten rytm. – powiedziałem sam do siebie, ale chyba usłyszał bo odezwał
się znowu.
- To mój
ulubiony artysta i to do jego piosenek zawsze tańczę z przyjacielem.-
powiedział z nieobecnym wzrokiem.
Zupełnie jakby dokładnie w tej chwili odtwarzał w swojej
głowie jakieś wspomnienia.
- Pokażesz
mi coś? – zapytałem z ciekawości, żeby sprawdzić jak dobrym jest tancerzem.
- Ale
teraz? – zapytał wracając do żywych.
- A czemu
by nie? – odpowiedziałem pytaniem na pytanie.
- Mogę
potem, jak nikt poza tobą tego nie zobaczy? – zapytał patrząc na mnie błagalnym
wzrokiem jakby chciał mi powiedzieć „ nie każ mi tańczyć gdy mogą zobaczyć to
inni”
-
Oczywiście, ale obiecujesz że mi pokarzesz? – spytałem patrząc na niego
poważnie.
- Obiecuję –
powiedział.
Nie odezwaliśmy się już więcej. Szliśmy cicho wsłuchując się
w słowa muzyki. Od czasu do czasu zerkałem na Hyukjae i dojrzałem jak do bębnów
piosenki uderza dłonią o swoje udo.
*Dziewczyna do starszego brata
lub chłopaka starszego od siebie – Eunhyuk użył tego zwrotu tylko dla tego że
udawał małą dziewczynkę.
**Omma oznacza po Koreańsku mama.
Ja wiem, że się wtrącam i powinnam to załatwić jutro w drodze do szkoły, ale krew mnie zalała >.<
OdpowiedzUsuńJAK ON MÓGŁ ZAKOCHAĆ SIĘ W DZIEWCZYNIE?! NIENIENIENIE NIE ZGADZAM SIĘ.
Oooo ale sweet! ^^
OdpowiedzUsuń- Oppa* gdzie jest Omma**? - haha rozwaliło mnie to, ale aż tak to nie jest przesłodzone co Ty gadasz ;)P!
hehe .. jak dla kogo ;p
UsuńAkcja z zamianą w małą dziewczynkę była świetna.Jak on mógł poprosić biednego nieśmiałka o pomoc w poderwaniu dziewczyny? Mam nadzieję, że randka się nie uda.
OdpowiedzUsuńhttp://stregabiancayaoi.blogspot.com komedia yaoi
Wpisałam cię na listę opowiadań yaoi. Będzie tam tytuł, link i krótki opis opka.Jak masz coś przeciwko to daj znać.
OdpowiedzUsuńGamsahapnida! .. Nie mam nic przeciwko ;) Bardzo dziękuję ;D
UsuńSassy - Nie ma za co ^^ Zazwyczaj jak mam zły humor piszę komentarze i krytykuję jak coś mnie wnerwia xD A jak już zaczęłam komentować, to dopóki pamiętam to będę. Ja dziękuję za zmianę koloru. To na prawdę ułatwia czytanie. Ja też zawsze lubiłam czarne charaktery... Tylko, że zawsze okazywało się że były tak na prawdę dobre... A szły złą drogą... xD W sumie mam pięć blogów, ale jeden idzie do usunięcia, drugi jest już zakończony(chociaż nie wiem czy nie napisze drugiej części) i to nie wypał: prawdziwahistoria-yaoi.blog.onet.pl ( ale ostrzegam! To ItaSasu; SasuIta!); trzeci: krotkie-historie.bloog.pl ( na razie też jest ItaSasu, ale wkrótce dam opowiadanie niezwiązane z żadnym anime. Swoje własne. Czwarty prowadzę ze znajomą, ale tam muszę poprawić, bo mi się czcionka schrzaniła, ale dzisiaj nie mam na to siły:www.sasu-ita-konoha.blogspot.com i jest jeszcze jeden, ale tamten nie ważny. To tyle ^^
OdpowiedzUsuńMadzia Dziunia: Nie ma za co ^^ Dzięki. Napiszę do Ciebie tylko już nie dzisiaj bo jestem zmęczona xD
Co do opowiadania. Beta by się przydała. Jest kilka powtórzeń, które psują tekst i kilka błędów, ale głównie na te powtórzenia zwróć uwagę. Zaczyna się nawet ciekawie. Zobaczymy co dalej ^^
I jeszcze taka jedna... Uwaga(?) No to co spostrzegłam. Ja się gubię w tych opowiadaniach. Teraz już nie, ale na początku i to mnie zniechęciło, ale trzymam się. Tam widzę, że jest Fikey zrobiony, to drugie tez możecie. Teraz czyta się o wiele lepiej i aż na prawdę chce się tu siedzieć, a nie, jak wcześniej moja pierwsza myślą było " Uciekać! Do (zmienię, ze cenzura) kitu blog" Ale okazało się, że na serio fajny. A gdybym nie miała tak dużej ochoty przeczytać coś, wyszłabym stąd, nie czytając. No. To ja spadam do łózia, bo odechciewa mi się pomału liceum. Weny obydwóm!
Dzięki za uwagi i pozytywy oraz nie ma za co ;)
OdpowiedzUsuń