Strony

niedziela, 3 lutego 2013

Nowy The End


Betowane przez A. Z dedykacją dla wszystkich czytelników ;)
Oto przed wami ostatni rozdział. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Mi osobiście przypomina piątkową lekcję muzyki, ale to nie ważne. Miłego czytania ^^
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Eunhyuk:
Od tej magicznej nocy minęło już osiem lat. Przez te wszystkie lata byliśmy, jesteśmy razem i nie jedno już przeżyliśmy. Nasze życie nie jest kolorowe, ale to chyba normalne. Zawsze znajdzie się ktoś kto nie toleruje homoseksualizmu i dosadnie chce nam pokazać jakie to jest niby złe. Denerwujący są ludzie, którzy brzydzą się pocałunku z mężczyzną, a sami nie próbowali. Są też tacy, którzy się ukrywają i przy kolegach udają kogoś kim nie są. Cieszę się, że my nie musimy się ukrywać.
Czy się kłócimy? Zdarza się to oczywiście, nie raz któreś z nas wychodzi w środku kłótni trzaskając drzwiami, jednak zawsze się godzimy i to pokazuje nam jak bardzo się kochamy i to umacnia nasz związek. Zamieszkaliśmy w moim rodzinnym miasteczku zaraz koło Shiniego, jego żony i trójki jego dzieci. Nadal się przyjaźnimy i nawet prowadzimy szkołę tańca, której uczniowie odnoszą sukcesy na wszelakich turniejach tanecznych. Moje kochanie uczy śpiewu w szkole, a dzieci go ubóstwiają...
- Kochanie, jesteś tam? Nawet nie zauważyłeś jak wszedłem do domu. - powiedział Hae z wielkim bananem rozsiadając mi się na kolanach.
- Przepraszam, jak było w pracy?
- Spokojnie, przygotowuję pokaz talentów wiesz?  - wlepił we mnie te swoje rybie oczka i cmoknął w usta
 - To chyba dobrze, pieszczoszku najpierw zjesz obiad, dopiero potem możesz na coś liczyć - powiedziałem, na co on mruknął niezadowolony
Podniosłem go nie zważając na protesty i zaniosłem do kuchni patrząc na te słodziutkie rumieńce.
- Smacznego kochane - postawiłem dwa talerze bulgogi na przeciw siebie i sam zająłem się jednym talerzem
  - Smacznego, kochanie mam ochotę na pieszczoty. - nalegał robiąc słodkie minki i smyrając mnie po nodze
- Przykro mi, najpierw konieczność, a potem przyjemność. Uważaj bo cię ta nóżka rozboli od nadmiernego utrzymywania w górze. - roześmiałem się widząc jego naburmuszoną minkę i dokończyłem obiad

Donghae:
Buuu .. Dlaczego muszę jeść? Ja wolę się poprzytulać. Wiem, wiem, zachowuję się jak dziecko, ale nic na to nie poradzę. Skoro muszę, to zjem.
- Skończyłem - zawołałem radośnie wkładając resztki potrawy do buzi
Zostawiając talerz na stole podbiegłem do Hyukiego i dosłownie wskoczyłem mu na plecy.
- Moja kochana przylepa - obrócił głowę w moją stronę i złączył nasze usta pocałunkiem
Zszedłem z niego i stanąłem naprzeciw.
- Czuję się niedopieszczony - burknąłem układając usta w podkówkę i patrząc po nim błagalnym wzrokiem
Ten zaśmiał się tylko i wziął mnie na ręce tak że oplotłem go nogami w pasie. Zaczerwieniłem się, nawet nie wiem dlaczego, przecież jesteśmy razem już tyle lat i wtuliłem w jego klatkę piersiową.
- Skoro tak ładnie zjadłeś to możemy się poprzytulać. - powiedział i zaczął mnie nieść
Chwilkę później leżałem już na łóżku, a nade mną moje kochanie. Powoli zdjął moją koszulkę, a następnie swoją. Mmmmm kocham go, ma idealne ciało. Przejechałem ręką po ładnie wyrzeźbionym brzuchu i aż westchnąłem. Sam jego widok mnie podnieca.
- Ahh jakie ja mam szczęście, że cię mam. - powiedziałem
- I odwrotnie skarbie - odpowiedział i przywarł do moich ust
Całowaliśmy się namiętnie przez dłuższą chwilę. Hyukkie po pewnym czasie zaczął schodzić z pocałunkami na szyję przesuwając się bez przerwy w dół, minął obojczyki i wykreślił sobie pocałunkami drogę do moich sutków. Gdy zaczął je pieścić nie wytrzymałem. Zacząłem pojękiwać wijąc się pod jego dotykiem. Uwielbiam takie pieszczoty.

Eunhyuk:
 Mimo upływu lat te słodkie jęki nigdy mi się nie znudziły i nie sądzę aby się to stało. Z największą rozkoszą wysłuchiwałem wszystkiego co przekazywał mi mój Rybek, skupiając się jednocześnie na daniu mu jak najwięcej przyjemności. Szybko doprowadziłem go do szczytu rozkoszy i wtedy do głowy wpadł mi niesamowity pomysł. Bez słowa wstałem z łóżka i otworzyłem szafę. Doskonale czułem na sobie rozwścieczone spojrzenie Hae, jednak nic sobie z tego nie robiłem. Wyjąłem dwa garnitury i jeden podałem Rybkowi.
- Eeeee... po co mi garnitur?
- Zobaczysz jak się przebierzesz i doprowadzisz do porządku.
Obróciłem się z drugim garniturem i słysząc prychania mojego skarba opuściłem pokój. Biegiem się ubrałem, po drodze prawie zabijając na schodach i zabrałem się do roboty. Dobrze że mamy zapasy świeczek zapachowych bo nie zdążyłbym lecieć do sklepu.

Donghae:
 Niechętnie zrobiłem to o co poprosił mnie Hyukkie, ociągając się oczywiście jak najbardziej. A co mi tam, niech wie jak bardo nie podoba mi się przerwanie zabawy. Nie mam pojęcia, o co mu chodzi z tym garniturem, ale tak coś myślę, że niedługo się dowiem. Nie wiem tylko czy mi się to spodoba.
Gdy już w końcu byłem gotowy wyszedłem z sypialni pozostawiając na twarzy naburmuszoną minkę. Doszedłem do schodów i mnie zamurowało.
- Omo
Przed sobą miałem rządek pozapalanych świec prowadzących w dół. Czułem się jak jakaś księżniczka w bajce. Ruszyłem przed siebie, idąc wyznaczoną trasą prowadzącą do salonu z którego wydobywała się przepiękna muzyka. Wszedłem do pokoju na którego środku stał mój partner z różą w ręku.
- Mogę prosić do tańca? - zapytał, co miałem zrobić?
Zgodziłem się. Chyba z pół godziny tańczyliśmy walca angielskiego, a potem następne tyle tańcząc tak zwanego "wolnego" przytulając się do siebie. Słowa były tu zbędne, wystarczyła obecność ukochanej osoby i świadomość, że jest się kochanym. Świeczki porozstawiane po całym pomieszczeniu, już dawno straciły swoje pięć minut, teraz już ich nie było, bynajmniej dla nas.
- Kocham cię. Kocham i nigdy nie przestanę. - po tych słowach, słowach skierowanych do mnie i tylko do mnie, moje oczy się zaszkliły. Spojrzałem na miłość mojego życia i popłakałem się. Na jego twarzy malowała się radość i wielkie uczucie jakim mnie darzył.
- Ja również cię kocham i nigdy nie zostawię - powiedziałem i złączyłem nasze usta w delikatnym pocałunku
 Tego dnia się nie kochaliśmy. Przez pół nocy wspominaliśmy najpiękniejsze chwile w naszym związku by potem zasnąć w swych ramionach. Od tamtego czasu każda nasza rocznica była wyjątkowa i tak jak  tej pamiętnej ósmej rocznicy nie kochaliśmy się, ciesząc się tym co mamy. Ciesząc się sobą i  wzajemną miłością.
THE END!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dziękuję wszystkim którzy wytrwali do końca tej opowieści i mam nadzieję, że będziecie śledzić losy bohaterów w nowym opowiadaniu. Tak, dobrze piszę, nowe opowiadanie jest już w mojej głowie i mam nadzieję że wam się spodoba. Będę tęsknić z tym cudeńkiem i myślę, że nie ja jedna. Do następnej notki Madzia >^,^<